Światło dzienne ujrzał raport przygotowany przez organizację Imkaan pomagającą kobietom z mniejszości etnicznych na Wyspach, z którego wynika, że każdego roku ok. 3,5 tys. dziewczynek zaraz po urodzeniu jest narażonych na obrzezanie. Urodziły je kobiety, które same zostały poddane takim zabiegom w dzieciństwie, więc z dużym prawdopodobieństwem ze względów religijnych zastosują obrzezanie u swoich córek.
Zdaniem dyrektor Imkaan Marai Larasi, takie praktyki nie dość, że w XXI wieku, to jeszcze w Londynie są niedopuszczalne. - To szokujące, że aż tylu dziewczynkom grozi wycięcie łechtaczki czy warg sromowych. Gdyby problem dotyczył białych dzieci cały kraj by huczał – podkreśla kobieta i dodaje, że stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci.
Z raportu wynika, że do takich praktyk najczęściej dochodzi w środowiskach imigrantów z Afryki, Afganistanu, Turcji, krajów arabskich, południowej Azji oraz wśród irlandzkich travellersów. I te grupy, zdaniem Larasi powinny być otoczone szczególną opieką państwa pod względem edukacyjnym, a pracownicy służby zdrowia powinni przejść przeszkolenie, jak radzić sobie z rodzinami imigrantów z wymienionych krajów.
Z raportu wynika również, że każdego roku w Londynie setki kobiet padają ofiarą przymusowych małżeństw. Tylko w zeszłym roku organizacja Forced Marriage Unit odkryła 330 takich przypadków.
kk, MojaWyspa.co.uk
1080 komentarzy
4 grudzień '11
krakn napisał:
slabil, co innego obrzezanie chłopców, tu usuwany jest tylko napletek, kawałek skóry.
W zasadzie w klimacie gorącym, przy braku dostępu do wody, to kiedyś miało uzasadnienie, wiemy dlaczego...
Natomiast u kobiet, nie wiem jak tym, ale wiem jak w Afryce to usuwa się całą łechtaczkę, co jest porównywalne z wycięciem żołędzia u mężczyzny. Kobieta nie dość że pozbawiona jest odczucia, to dodatkowo przez całe życie powraca ból.
profil | IP logowane