MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/11/2011 08:27:00

Nie taki imigrant straszny, jak go tabloidy malują

Imigranci z Europy środkowo-wschodniej, a więc przede wszystkim Polacy, to jeden z ulubionych celów brytyjskich brukowców. Ich zdaniem jesteśmy leniwi i żyjemy z zasiłków albo przeciwnie odbieramy pracę miejscowym i „wykańczamy” gospodarkę wysyłając trzy miliardy funtów rocznie do Polski, ale też – i to chyba najważniejsze – przez nas ulice stają się niebezpieczne.


Fala emigracji z tzw. krajów A8 była inna, choć jedną i drugą łączył stosunkowo młody wiek przybyszów oraz to, że przeważali wśród nich mężczyźni. Różnicą było przede wszystkim to, że w emigracji europejskiej byli to na ogół ludzie wolni lub młode pary dopiero planujące założenie rodziny oraz znacznie lepsze perspektywy zawodowe – możliwość podjęcia legalnej pracy i, przynajmniej w pierwszych latach po rozszerzeniu Unii, bardzo dobra sytuacja gospodarcza w Wielkiej Brytanii. Z tych powodów przedstawiciele tej fali byli – przynajmniej początkowo – dużo bardziej niż azylanci skupieni na celach zawodowych i pracy.

Bell i jego koledzy przeanalizowali zmiany w rejestrowanej liczbie przestępstw w miejscach, w których osiedlało się sporo „europejskich” imigrantów. Okazało się, że wzrosty były zauważalne jednak ich wielkość mniej więcej odpowiadało zmianom w liczbie ludności. A w wypadku kradzieży, chuligaństwa i innych wykroczeń przeciw własności, to było ich nawet stosunkowo mniej niż przed 2004 rokiem. Natomiast przestępstw z użyciem przemocy popełniamy mniej więcej tyle samo, co miejscowi.
Potwierdzają to także – tak lubiane przez tabloidy – statystyki narodowości więźniów.

O ile „azylanci” są nadreprezentowani w brytyjskich zakładach karnych (co można powiązać z większą liczbą kradzieży i przestępstw przeciw własności), to o obywatelach „nowych” krajów członkowskich Unii Europejskiej nie da się tego powiedzieć. – Trend dla obywateli A8 był niemal dokładnym odbiciem tego, który dało się zaobserwować wśród obywateli brytyjskich po 2004 roku. To sugeruje, że ta fala emigracji nie wpłynęła bezpośrednio na zmianę populacji więzień – napisali Bell, Machin i Fazani. Ciekawie wygląda także statystyka dotycząca pochodzenia ofiar przestępstw. Okazuje się bowiem, że imigranci padają ich ofiarą rzadziej, niż rodowici Brytyjczycy.

Zamiast gorzej, jest lepiej

Statystyki nie przekonują jednak licznych brytyjskich publicystów. Część z nich – jak ci piszący dla „Daily Maila” – „nie ma” wyboru, bo w ten sposób zarabiają na chleb. Jednak także ci bardziej otwarci nie dają się przekonać i potrafią niepokoić się, że ludzie, którzy „przyjeżdżają do nas pracować” popełniają równie dużo przestępstw, co miejscowi. W tekstach czuć wyrzut, że skoro już nie są gorsi (a przecież powinni być), to mogliby być lepsi, bo są „u nas”.

Ich autorzy popełniają jednak błąd, który można wytłumaczyć z pomocą jednej z podstawowych teorii psychologii społecznej: tzw. podstawowego błędu atrybucji. Chodzi o to, że ludzie powszechnie przeceniają rolę charakteru danej osoby, jako podstawowego czynnika decydującego o jej zachowaniu i niedocenianiu czynników zewnętrznych, które o nim decydują. Mówiąc krótko – mamy skłonność do przeceniania wpływu charakteru i niedocenienia środowiska, w którym dana osoba funkcjonuje.

W wypadku przestępczości przykładem na to, że środowisko wpływa na zmiany w zachowaniu mieszkańców okolicy, jest prowadzona przez kilkanaście lat w Nowym Jorku polityka „zero tolerancji”. Jej autorzy – doskonale opisał to Malcolm Gladwell w „Punkcie przełomowym” – opierali się o tzw. „teorię rozbitej szyby” i wierzyli, że przestępczość wzrasta na skutek nawet drobnych zmian w otoczeniu: właśnie rozbitej i nie wprawionej szyby, graffiti na murze lub braku „kanarów” w metrze. Te drobiazgi miały pokazywać, że zniszczenia i niewielkie wykroczenia nikogo nie obchodzą oraz zachęcać do popełniania coraz poważniejszych przestępstw. Poziom przestępczości jest ich zdaniem determinowany przez kształt otoczenia, w tym nawet przez jego estetykę.

Kierując się tym przekonaniem najpierw w nowojorskim metrze, a później w całym mieście, zaczęto bezwzględnie karać za najdrobniejsze wykroczenia – takie jak np. jazda na gapę. Szybko doprowadzono też do porządku niszczone przez grafficiarzy stacje metra i pociągi, które się na nich zatrzymywały. Wysłano sygnał, że wszystko jest „czyjeś”, a nawet drobiazgi mają znaczenie i interesują policję oraz władze miasta. Poziom chuligaństwa szybko spadł, a w ślad za nim w całym mieście znacząco zmniejszyła się liczba poważnych przestępstw. Jak pisał Gladwell: odzyskano nowojorskie metro.

I jeżeli „teoria rozbitej szyby” jest słuszna – a wyniki pracy nowojorskich policjantów pokazały, że jest - to nie da się mówić o zmniejszeniu lub zwiększeniu przestępczości wśród członków określonych grup w danej okolicy. Zmiany będą się dokonywać w całych społecznościach, ponieważ jeżeli tylko jakaś ich znacząca część da dobry przykład, to reszta podąży za nią. I na odwrót – jeżeli wykroczenia zaczną się mnożyć i nie napotkają oporu, to przestępczość wzrośnie w całym sąsiedztwie.

Ludzie znajdujący się w określonym środowisku na ogół popełniają tyle samo przestępstw, co inne osoby, które w nim żyją. Oznacza to, że w wypadku imigracji na Wyspy poziom przestępczości wśród „nowych” dostosuje się do mieszkających w sąsiedztwie Brytyjczyków albo odwrotnie, to ci ostatni dostosują się do zmian przyniesionych przez nowych przybyszów.

Tak, czy inaczej jej poziom w obu grupach będzie taki sam. I tu pojawia się kolejna ciekawa informacja. Od 2004 roku przestępczość w Anglii i Walii regularnie spada. Gdy brać pod uwagę wyniki z British Crime Survey to w poprzednim roku rozliczeniowym (2010/2011) była o połowę niższa niż w szczytowym 1995 roku. Mniejsze zmiany – ale także pozytywne – da się zauważyć również w liczbie rejestrowanych przestępstw.

Tomasz Borejza, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska