2013 r. tania linia chce przewieźć ze stolicy Dolnego Śląska milion pasażerów
– Otwarcie zaplecza technicznego to przede wszystkim zwiększenie liczby oferowanych połączeń – twierdzi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. Teraz Ryanair obsługuje 15 tras z Wrocławia, ale wraz z otwarciem bazy uruchomi sześć dodatkowych. Gdy zacznie latać druga maszyna, liczba tras zwiększy się do 26, a stolica Dolnego Śląska będzie miała bezpośrednie połączenia z Malmö, Wenecją, Bournemouth, Paryżem, Maltą i Kretą.– Naszą ofertę będziemy stopniowo rozszerzać – mówi Michael Cawley, wiceprezes Ryanair. W 2012 r. linia przewiezie 800 tys. pasażerów, a rok później nawet do miliona.
Przedstawiciele Ryanair nie kryją, że za decyzją o ulokowaniu bazy we Wrocławiu kryją się głównie dobre warunki finansowe, jakie zaoferował port. Lotnisko jest zainteresowane dużym ruchem i wprowadziło bardzo atrakcyjne ulgi w opłatach lotniskowych uzależnione od wielkości przewozów. Linie, które wożą wielu pasażerów, płacą połowę stawki wynoszącej 30 zł od osoby. – Na przełomie roku oddamy nowy terminal. Musimy go zapełnić – mówi Dariusz Kuś. Terminal jest obliczony na 3 mln pasażerów. Obecnie we Wrocławiu odprawianych jest rocznie 1,6 mln osób.
We Wrocławiu stawiają na ilość, bo wiedzą, że nowi pasażerowie to nie tylko przychody z opłat lotniskowych. Dobrze można zarobić również na zakupach pasażerów w sklepach wolnocłowych czy na opłatach za parkingi. Baza linii lotniczej to także nowe miejsca pracy dla stewardess i mechaników. Samolot musi być serwisowany, a linia będzie musiała zbudować przynajmniej jeden hangar.
Eksperci przyjmują z entuzjazmem decyzję Ryanaira. Jednak podkreślają, że nie zmienia to ogólnego trendu odwrotu tanich przewoźników z Polski. Tomasz Dziedzic z Instytutu Turystyki przypomina, że nasz rynek odpuściły już linie: EasyJet, Norwegian, Aer Lingus, Germanwings, a Ryanair jeszcze w 2006 r. zapowiadał, że w 2011 r. linia przewiezie na trasach do Polski 8 – 10 mln pasażerów. Tymczasem w 2010 r. rok zamknął liczbą 3,7 mln osób.
Co ciekawe, osłabienie znaczenia naszego kraju dla tanich linii trudno wpisać w ogólnoeuropejski trend. Tanie linie w 2010 r. przewiozły 172 mln pasażerów – o 9,5 mln osób więcej niż w 2009 r. W Polsce EasyJet zmniejszył przewozy o 17,5 proc., Norwegian o 32,1 proc., Aer Lingus o 22,6 proc., a Germanwings aż o 62,4 proc.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.