19-latkowie Thomas Hughes i Jack Lewis mieszkają w Caergwrle niedaleko Wrexham. Za swoją głupotę i niedojrzałość trafili przed sąd z dość poważnymi zarzutami podżegania do zamieszek. Dopiero kilka tygodni później zarzut zmieniono na łagodniejszy odnoszący się do przesyłania wiadomości zakłócających porządek publiczny – podaje serwis BBC News.
Młodzi Brytyjczycy trafili w ręce policji zaraz po tym jak w całym kraju wzięto się za zatrzymywanie uczestników wielkich zamieszek. Trochę czasu spędzili nawet w areszcie tymczasowym. W końcu trafili przed sąd. Tam grzecznie tłumaczyli, że wpisy zachęcające „do spalenia Wrexham” były tylko żartem i że nikt z ich znajomych z Facebooka nie wziął ich zachęt na poważnie. Jednak kiepski żart miał miejsce w dość niefortunnym czasie, więc cała sprawa mocno się odbiła na dwóch chłopakach i ich rodzinach.
Zostali objęci godziną policyjną, spędzili prawie pięć tygodni w areszcie. W końcu obrońcom udało się sprawić, że obaj wrócili do domów. Sędzia Andrew Shaw stwierdził wczoraj, że gdyby ta sprawa była rozpatrywana zaraz po zamieszkach z pewnością obaj młodzi mężczyźni dostali by surowe wyroki w rodzaju trzech miesięcy więzienia bez zawieszenia. Tym razem skończyło się tylko na miesięcznym nadzorze – obaj 19-latkowie muszą też przez dwa tygodnie przebywać w domach od godziny 20 do 8 rano.
- Skazuje was za głupie i niedojrzałe komentarze, nie za podżeganie do zamieszek społecznych – mówił sędzia. Dodał, że z pozoru niewinne wpisy na Facebooku mogły stać się iskrą do działań wielu innych osób. Obaj oskarżeni wyrazili skruchę i najwyraźniej zrozumieli wagę swoich czynów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.