Polki rodzą na Wyspach najwięcej dzieci ze wszystkich mniejszośc i – donoszą brytyjskie media. Po raz pierwszy od 9 lat na pierwszym miejscu w statystykach nie znalazły się Pakistanki. Nasze rodaczki wyprzedziły je o prawie 2 tys. dzieci. Od momentu wstąpienia naszego kraju do Unii liczba porodów wśród polskich obywatelek w Wielkiej Brytanii wzrosła aż sześciokrotnie. W 2005 roku urodziły one 3,4 tys. dzieci i zajmowały dziewiątą pozycję. W 2006 czwartą, rok później trzecią, a następnie przez dwa lata drugą. Polki wyprzedziły Pakistanki, Hinduski, Banglijki, Nigeryjki, Somalijki, Połodniowoafrykanki, Ghanijki i Lankijki.
– Te dane świadczą o tym, że Polki chcą mieć więcej dzieci, ale skutecznie do ich posiadania zniechęca je polityka państwa – mówi nam Iglicka. Używa ona, oceniając tę politykę, emocjonalnych sformułowań: – To nie jest kraj dla młodych ludzi, to nie jest kraj dla rodzin.
Fenomen decyzji o posiadaniu potomstwa na Wyspach tłumaczy poczuciem bezpieczeństwa. – Państwo jest przyjazne rodzinie, nie tylko w sferze materialnej, lecz także każdej innej, dostępności do placówek opiekuńczych czy opodatkowania – mówi Iglicka.
„DGP” dwukrotnie pisała już w tym roku o bardzo złej sytuacji demograficznej w Polsce. W maju - że w 2010 roku pierwszy raz od sześciu lat spadła liczba rodzących się dzieci. W ubiegłym tygodniu o tym, że w pierwszym półroczu tego roku odnotowaliśmy, po raz pierwszy od 6 lat, ujemny przyrost naturalny.
To realne wyzwanie. Bez rodzących się dzieci nasza gospodarka jest skazana w przyszłości na żółwie tempo rozwoju. Stracimy też siłę w UE. Wiemy o tym chyba wszyscy. Czas na realne, a nie markowane działania. Dzieci to inwestycja o wysokiej stopie zwrotu.
Bartosz Marczuk
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.