Piotr Szczypułkowski od 11 lat mieszka i pracuje w Londynie. W rozmowie z dziennikarzem „Guardiana” opowiada jak zaczęła się jego emigracyjna przygoda. Do UK przyjechał po studiach, głównie po to, aby szlifować angielski. – London od zawsze był symboliczną stolicą Europy, to bardzo ciekawe miejsce z prawdziwą mieszkanką kultur z wielu krajów – mówi Piotr. To właśnie w Londynie poznał swoją żonę pochodzącą z Chorwacji, a teraz razem wychowują dwuletnią córeczkę.
Jednak pomimo swojego uwielbienia dla Londynu, Piotr widzi również trochę wad w całej tej imigracji. – Jedynym problemem jest tutejsze jedzenie – mówi patrząc radośnie na schabowego z ziemniakami i kapustą podanego przez kelnerkę w Polish Social and Cultural Centre w zachodnim Londynie.
Z rządowych statystyk wynika, że na koniec 2010 roku w UK mieszkało 532 tysiące Polaków. Dla porównania w grudniu 2003 roku było ich około 75 tysięcy. To dane oficjalne. Szacuje się, że tak naprawdę Polaków na Wyspach może być nawet milion.
Marek Mazur, kolega Piotra, podobnie jak on jest budowlańcem. Pytany przez dziennikarzy o powód przyjazdu na Wyspy nieśmiało mówi coś o Ministry of Sound, ale potem pół żartem dodaje: - Nadal nie wiem czemu tu przyjechaliśmy. Na początku żona chciała wracać, teraz twierdzi, że jej się tu podoba – mówi Marek.
Kilkadziesiąt metrów od miejsca w którym obaj Polacy rozmawiają z dziennikarzem, 23-letnia Sylwia Mida siedzi za ladą polskich delikatesów. Jest bardzo podekscytowana, gdy może łamaną angielszczyzną wyjaśniać co jej się podoba w UK. – Żyje się tu dobrze, myślę, że wielu Polaków będzie nadal tu przyjeżdżać – mówi Sylwia, która planuje zostać tu jeszcze przynajmniej przez pięć lat.
Z kolei Marcin sam nie wie co robić dalej. – Jeszcze trzy lata temu było znacznie więcej ofert pracy czy ogłoszeń dotyczących wynajmu mieszkań. Ale większość Polaków się trzyma. Nie jest tak, że masową wyjeżdżają. Na pewno nie do Niemiec, wbrew wcześniejszym pogłoskom – dodaje Marcin, który przyznaje, że gdyby znalazł pracę w Polsce związaną z wyuczoną ekonomią to kusiłoby go wracać.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk