Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej oraz Zbigniew Ziobro z Prawa i Sprawiedliwości oskarżyli prokuraturę, że okłamuje komisję śledczą, wytknęli także prokuratorom nieprawidłowości w śledztwie.
"Od nadzorowania prokuratury jest sąd, a nie posłowie", replikowali prokuratorzy, którzy licznie przybyli na konferencję prasową zwołaną niewiele ponad godzinę po zakończeniu konferencji Rokity i Ziobry. Oburzony zastępca Prokuratora Generalnego, Kazimierz Olejnik, określił działanie posłów jako "nadużycie władzy, poplątanie kompetencji i próbę manipulacji politycznej".
Zapewnił też, że prokuratura nie wprowadziła posłów w błąd, informując w marcu, że sporządziła już plan śledztwa, ale nie może go przekazać komisji śledczej. Zdaniem posłów, taki dokument został sporządzony dopiero w kwietniu. Prokurator Olejnik twierdzi jednak, że w marcu plan już istniał, choć, jak przyznaje, mógł mieć on formę "luźnych zapisków", sporządzonych przez prowadzącą wówczas sprawę prokurator Annę Baranowską. Po kilku dniach pani prokurator Baronowska ze względów zdrowotnych - jak twierdziła - zrezygnowała z pracy w prokuraturze. Jej zapisków nie znaleziono w aktach odręcznych prokuratury.
Prokuratorzy zaprzeczyli także, jakoby zmieniono treść zarzutów stawianych Lwu Rywinowi i w ten sposób wyeliminowano tezę, że Rywin żądał łapówki na rzecz SLD. Jak stwierdził prokurator Karol Napierski, zarzut został jedynie przeformułowany zgodnie z zapisami kodeksowymi.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.