To ciekawe rozwiązanie wprowadzone zostanie w Manchesterze. Pomysł polega na tym, że każdy z uczestników zamieszek, który zostanie prawomocnie skazany przez sąd za grabież lub zakłócanie porządku publicznego, jako dodatkową karę dostanie zakaz wchodzenia do sklepów w centrum miasta – podaje serwis BBC News.
Zakaz ma dotyczyć większości sklepów zlokalizowanych w centrum Manchesteru. Pomysł formalnie nazywa się „Program cywilnego wykluczenia”. Cieszy się sporą popularnością. Do tej pory do udziału zgłosiło się około 400 sklepów. Ich właściciele i przedstawiciele zgodzili się na wprowadzenie w ich placówkach zakazu wstępu dla uczestników zamieszek.
Na liście sygnatariuszy programu znalazły się duże centra handlowe i domy towarowe jak Arndale, Triangle czy Selfridges oraz znane sieci w rodzaju Marks and Spencer oraz Harvey Nichols.
Wszędzie tam już wkrótce nie wejdą skazani za udział w zamieszkach. Zakazy mogą dotyczyć 240 osób zatrzymanych po wtorkowych burdach w Manchesterze. Ponad 150 z nich już zostało oskarżonych i otrzymały zarzuty dotyczące grabieży i użycia przemocy w miejscu publicznym.
Dane i zdjęcia osób skazanych zostaną wprowadzone do specjalnej bazy danych, do której dostęp uzyskają sklepu zgłoszone do programu. W przypadku stwierdzenie obecności takiej osoby w sklepie, personel odmówi obsługi, a ochrona postara się o to, aby nieproszony klient opuścił sklep.
- To co widzieliśmy kilka dni temu na naszych ulicach to szokujące sceny. Takich zachowań nie będziemy tolerować w naszym mieście – mówi Pat Karney, rzecznik rady miasta. Program, który wprowadzamy wydaje się mieć duży sens. Skierowany jest przeciw tym, dla których cudza własność nic nie znaczy.
- Niedawne zamieszki to duże straty dla lokalnych sklepów i sieci. Dość poważnie wpłynęły one na miejscową gospodarkę. Tym programem chcemy pokazać, że miejscowi przedsiębiorcy trzymają się nadal razem, a ci , którzy nie szanują cudzej własności nie są mile widziani w naszych sklepach – mówi lokalny przedsiębiorca.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk