Zabity przez izraelskie siły bezpieczeństwa Ismail Abu Szanab był jednym z przywódców politycznych Hamasu, występującym często jako rzecznik organizacji w kontaktach międzynarodowych, znakomicie mówił bowiem po angielsku.
Korespondent BBC, Simon Wilson, powołując się na świadków donosi, że w kierunku jego samochodu wystrzelono pięć rakiet. Miało to miejsce w momencie, gdy auto znajdowało się w centrum Gazy. Doszło do serii eksplozji, po których z samochodu pozostał palący się wrak.
Szanab: mamy prawo się bronić W ostatni piątek Abu Szanab udzielił wywiadu arabskiej telewizji Al-Dżazira: "Jesteśmy zgodni, że zbrojny opór to legalna broń, której Palestyńczycy się nie wyrzekną, gdyż jest to zasadnicza metoda walki z okupacją. Tak długo, jak trwać będzie okupacja i jak długo naród palestyński będzie miał wolę pozbycia się tej okupacji, tak długo zbrojny opór będzie pozostawał symbolem i praktycznym wyrazem tej woli" – powiedział Abu Szanab kilka dni przed śmiercią.
Zabójstwo Ismaila Abu Szanaba to izraelska odpowiedź na wtorkowy atak w Jerozolimie. Faktycznie zawieszenie broni zerwał właśnie we wtorek duchowny muzułmański z Hebronu, wysadzając w Jerozolimie autobus pełen wracających z modlitw ortodoksyjnych Żydów.
Izrael odpowiedział dziś na ten zamach nie tylko atakiem w Gazie, ale też wkraczając do Nablusu, Dżeninu i obozu uchodźców palestyńskich pod Tulkarem.
Wzajemne prowokacje to błędne koło Palestyński minister pracy, Hassan Chatib powiedział BBC, że obie strony prowokują się nawzajem: "Zabójstwa działaczy palestyńskich przez Szarona wzmacniają palestyńskich ekstremistów i motywują ich do kolejnych zamachów. A ich odpowiedź to woda na młyn rządzącej w Izraelu prawicy. Trzeba przerwać ten błędny krąg przemocy, najlepiej z zewnątrz, przez Stany Zjednoczone albo bliskowschodni Kwartet".
Powell: powstrzymajcie zamachy Tymczasem amerykański sekretarz stanu, Colin Powell, zaapelował do prezydenta Autonomii Palestyńskiej, aby pomógł prozachodniemu premierowi palestyńskiemu, Mahmudowi Abbasowi w okiełznaniu zamachów. Powell wezwał Jasera Arafata do skierowania palestyńskich siły bezpieczeństwa do walki z zamachami na Izraelczyków.
Komentatorzy podkreślają, że Colin Powell złamał tym samym przyjętą ponad rok temu zasadę ignorowania Jasera Arafata jako partnera politycznego i pośrednio przyznał, że premier Abbas jest bezsilny wobec palestyńskich organizacji zbrojnych. Sekretarz stanu USA oświadczył, że jeśli obie strony konfliktu pozwolą pogrzebać tzw. Mapę Drogową, to Izrael i Palestyńczycy "osuną się w przepaść".
Tymczasem palestyński Hamas, który posiada większy potencjał zbrojny niż Islamski Dżihad, zapowiada dalsze zamachy.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.