Ich zdaniem, interaktywne muzea, takie jak Muzeum Historii Krakowa czy Muzeum Piernika w Toruniu przypadną za to do gustu każdemu. Londyńczycy byli też żywo zainteresowani polskimi skansenami, a wizyty w muzeach wsi Opolskiej, Radomskiej, Lubelskiej i Muzeum Etnograficznym w Ochli okazały się dla nich fascynującym przeżyciem.
Za największy atut naszych miast studenci uznali jednak tętniące życiem kafejki, deptaki i pasaże. Także klubowe życie pozytywnie zaskoczyło londyńczyków. - W każdym polskim mieście są świetne miejsca, w których ludzie bawią się całą noc - mówili. Wieczorami nie nudziła się nawet Laurie Bonne testująca Radom.
Lekcja na przyszłość
Jako najbardziej palącą kwestię przed Euro 2012, londyńczycy wskazywali brak komunikatów w języku angielskim w miejscach, w których się ich spodziewali - muzeach czy na przystankach autobusowych. - Nie nauczycie wszystkich starszych ludzi angielskiego, ale powinniście zadbać o lepsze oznakowanie miast, punkty informacyjne, gdzie będą osoby posługujące się językiem angielskim, szczególnie na dworcach, czy przetłumaczone menu w restauracjach - radzi Kimberley Bailey testująca Bydgoszcz.
Kolejną, nie mniej ważną sprawą jest konieczność usprawnienia polskiej komunikacji miejskiej. Przejścia zaczynają się już w momencie kupowania biletów. Tam, gdzie działają automaty obsługiwane w kilku językach nie ma problemu, choć Monikę Thomasberger zaskoczyło, że w Warszawie jest tyle rodzajów biletów do wyboru. Najgorzej, gdy turysta próbuje kupić bilet w kiosku lub u kierowcy autobusu, gdzie rzadko można dogadać się po angielsku.
Studentom nie było też łatwo wsiąść do odpowiedniego autobusu. - Łódzkie tramwaje mają chyba własne rozumy - jeżdżą, gdzie chcą i kiedy chcą. Gdy na koniec dnia straciłam już nadzieję, że tramwaj, który miał jechać do mojego hotelu, rzeczywiście istnieje i ruszyłam pieszo, ten mały gnojek akurat mnie minął - opowiada Kamilla Nyegaard-Larsen. Niemały problemem może stanowić również wysiadanie. Kiedy Sam Kennelly zapytał kierowcę rzeszowskiej osiemnastki: „Nowy Świat?”, ten pokazał mu, żeby wysiadł i rzucił po polsku: „Trzydziestką”. Okazało się, że Sam powinien jechać osiemnastką, z której właśnie kazano mu wysiąść. Niestety, z wyświetlaczy podających nazwy kolejnych przystanków londyńczycy mogli skorzystać tylko w nowoczesnych środkach komunikacji miejskiej w Warszawie, Szczecinie i Częstochowie.
Gotowi na Euro?
Mimo wszystkich niedociągnięć, które delikatnie wytykali nam studenci z City University, test nie wypadł dla Polski tak źle. - Jesteście gotowi na Euro 2012 - zapewniali podczas podsumowania „Misji 21” uczestnicy projektu. Zaznaczali jednak, że Polska i Polacy muszą się uporać z brakiem… wiary w siebie. - Słyszałem od was nieraz: Anglia to ma silną drużynę, polska reprezentacja nawet nie wyjdzie z grupy. Dziwiło mnie takie podejście. Trzeba wierzyć w zwycięstwo, bo bez tego nie ma mowy o wygranej - przekonuje John Stammers. - Podobnie jest z miastami: w każdym mieście znajdziemy dzielnicę wstydu. Nie bójcie się, że przez nią Euro 2012 nie wypali!
Szacuje się, że na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej do naszego kraju przyjedzie milion kibiców. Jeśli dobrze je rozegramy, i mowa nie o meczach piłki nożnej, a bezprecedensowym w Polsce wydarzeniu, mamy szansę zmienić na lepsze wyobrażenie o naszym kraju. Warto więc, abyśmy wyciągnęli wnioski z komentarzy młodych obserwatorów z Londynu. Tym bardziej, że nie musimy się Polski wstydzić. Świadczy o tym chociażby fakt, że studentom tak się u nas spodobało, że siedmiu z nich postanowiło zostać i kontynuować swoją przygodę po zakończeniu „Misji 21”. I jak zauważyła Camilla Mills: - Polska ma wiele wspaniałych tradycji i bogatą kulturę oraz mniejszość ponuraków, która ze wszystkich sił stara się reszcie zepsuć całą zabawę!