Wiceminister gospodarki Andrzej Szejna mówi jednak, że realia są różne i dlatego sytuacji obu krajów nie można porównywać: "Rzeczywiście dla gospodarki i przedsiębiorców byłby to wspaniały impuls. Musimy natomiast sobie zdać sprawę z tego, że Polska i Słowacja to dwa kraje o zupełnie różnej specyfice, dlatego powinniśmy dokładnie skalkulować skutki budżetowe wprowadzenia podatku liniowego i znaleźć rozwiązanie, które z jednej strony pogodzi interesy państwa, a z drugiej pozwoli na wykreowanie takiego impulsu".
Przedsiębiorcy skupieni w Business Centre Club pesymistycznie oceniają stan prac nad podatkiem liniowym w Polsce. Arkadiusz Protas powiedział, że decyzja Słowacji zapewni jej przewagę nad Polską w przyciąganiu inwestycji: "Może nie będzie od razu tak, że Słowacja natychmiast przyciągnie większą liczbę inwestorów zagranicznych, natomiast na pewno łatwiej i w sposób bardziej czytelny można będzie prowadzić interesy na Słowacji". Spośród sąsiadów Polski tylko Niemcy, Czechy i Białoruś nie mają jeszcze podatku liniowego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.