Tych błędów można tymczasem uniknąć, postępując zgodnie z regułami określonymi w prawie unijnym.
Wniosek u siebie
Polacy, którzy pracowali wiele lat w kraju, a obecnie przebywają za granicą, wniosek o emeryturę z ZUS powinni składać w aktualnym miejscu zamieszkania i kierować go do zagranicznego organu rentowego. Ten przesyła go do ZUS wraz z potwierdzeniem okresów przepracowanych w danym państwie. Wtedy polski zakład występuje do zagranicznej instytucji o potwierdzenie stażu wnioskodawcy.
– To znacznie skraca czas rozpatrzenia takiego wniosku – przekonuje Krystyna Świtakowska z oddziału ZUS w Opolu.
Dodaje jednak, że zainteresowani sami wydłużają procedurę wypłaty emerytury. Najczęściej bowiem przyjeżdżają np. ze Szwecji czy Francji do Polski i tu ubiegają się o świadczenie. To błąd. Tracą czas i pieniądze na bilet, a przede wszystkim wydłużają postępowanie o przyznanie emerytury. Mogliby tego uniknąć, gdyby ustanowili w Polsce pełnomocnika, który załatwiałby za nich wszystkie formalności w ZUS.
Pełna dokumentacja
Kolejnym problemem zarówno dla zainteresowanych, jak i dla ZUS jest brak pełnej dokumentacji potwierdzającej zatrudnienie i wynagrodzenie ubezpieczonego w czasie, gdy mieszkał w Polsce.
– Zdarza się, że ubezpieczony przebywający za granicą przedstawia zakładowi szczątkową dokumentację, np. jedną stronę legitymacji ubezpieczeniowej. Na jej podstawie żąda uznania okresów ubezpieczenia w Polsce i przyznania prawa do emerytury – mówi Monika Kiełczyńska z I oddziału ZUS w Łodzi.
W takiej sytuacji ZUS jest postawiony pod ścianą. Nie może bowiem przyznać świadczenia, dopóki wnioskodawca nie przedstawi pełnej dokumentacji stażowej. Taki obowiązek spoczywa bowiem na ubezpieczonych, a nie na ZUS.
Problem w tym, że osoby ubiegające się o emeryturę nie zdają sobie sprawy, że gromadzenie niezbędnych materiałów może trwać nawet kilka miesięcy. Ich brak powoduje, że wydłuża się czas przyznania świadczenia.