Mimo to, zaledwie rok później doszło do kolejnego incydentu. Do Pałacu Buckingham włamał się 31-letni Michael Fagan. Mężczyzna przedostał się przez płot otaczający Pałac i po rynnie wspiął się do prywatnych apartamentów królowej. Wszedł do jej sypialni, rozsunął zasłony, obudził monarchinię, usiadł na krawędzi łoża i przez 10 minut z nią rozmawiał. Kiedy do sypialni weszła pokojówka, poprosił ją o papierosa. Ta, zachowując spokój, wezwała ochronę. Początkowo nikt jednak nie zareagował, bo uznano, że alarm włączył się sam, bez powodu.
Podobnych przypadków było później jeszcze kilka, choć już bez udziału monarchini. Ale za każdym razem okazywało się, że ochrona tylko samego Pałacu nigdy nie była wystarczająca. Dziś budynku chronią dodatkowe kamery CCTV, alarmy i znacznie więcej funkcjonariuszy.
Żołnierz, mechanik, patronka
Choć Elżbietę II zawsze otaczała aura tajemniczości i swoista niedostępność, to właśnie jej udziałem stało się wiele zdarzeń, które wcześniej były nie do pomyślenia. Jako pierwsza monarchini wysłała dzieci do szkół z internatem. Jako pierwsza otworzyła Pałac Buckingham dla zwiedzających. Jako pierwsza i jedyna kobieta w brytyjskiej rodzinie panującej służyła w armii. Jako pierwsza ma zawód mechanika samochodowego. Jako pierwsza koronowana głowa otrzymała od firmy EMI złotą płytę za 100 tysięcy sprzedanych kopii albumu „Party at the Palace” (zapis koncertu z roku 2002, który odbył się w ogrodach Pałacu Buckingham z okazji złotego jubileuszu królowej). Elżbieta II idealnie łączy rolę matki, babki, zwykłego człowieka z rolą państwową. Jest 40-tym monarchą zasiadającym na brytyjskim tronie od czasów Wilhelma Zdobywcy. Jest patronką ponad 600 organizacji charytatywnych. Od początku panowania, Elżbieta II organizuje spotkania z przedstawicielami najróżniejszych profesji, wysyła korespondencję do par świętujących diamentowe gody, czy setne urodziny. Regularnie korzysta z internetu i innych nowinek technologicznych.
Choć wielokrotnie poruszano kwestię obalenia monarchii, z pewnością nikt w najbliższym czasie nie zdecyduje się na wprowadzenie republiki. Jedni zmieniali się i odchodzili, a monarchia trwa. Utrzymanie rodziny królewskiej kosztuje brytyjskiego podatnika jedynie 62 pensy rocznie. W skali roku to praktycznie żadne pieniądze, a przychód, jaki generuje sam fakt istnienia monarchii liczy się w milionach funtów. Elżbieta II wydaje się godnie znosić wszelkie słowa krytyki, jednocześnie udowadniając, w jak wielkim błędzie są ci, którzy domagają się zmian. Jak by nie patrzeć, brytyjska monarchia jest kurą znoszącą złote jajka, z czego korzystają wszyscy. I turyści i podatnicy.
Filip Cuprych, Cooltura