Zapowiedział to w czwartek James Murdoch, syn magnata medialnego i szef należącej do jego imperium grupy News International, która jest wydawcą tej liczącej sobie 168 lat gazety.
Afera podsłuchowa zatacza coraz szersze kręgi i sięga ponad 10 lat wstecz. Początkowo sądzono, że ofiarami podsłuchów "NotW" byli tylko celebryci, ale lista podsłuchiwanych stale się wydłuża. Policja mówi już nawet o 4 tys. ofiar. Niektóre podsłuchy, jak np. dotyczące ofiar głośnych zabójstw, mogą oznaczać ingerencję w przebieg policyjnych śledztw.
Oburzenie wywołało zwłaszcza ujawnienie, że na zlecenie "NotW" hakerzy włamali się w 2002 roku do skrzynki głosowej 13-letniej Milly Dowler w czasie, gdy uchodziła za zaginioną i była poszukiwana przez policję. Dziewczynka padła ofiarą mordu.
Z jej skrzynki głosowej hakerzy wykasowali wcześniejsze wiadomości, które już odsłuchali, by zrobić miejsce dla następnych. Stwarzało to rodzicom fałszywą nadzieję, że córka żyje i mogła była uciec z domu. Skasowanie wiadomości w skrzynce głosowej wprowadzało w błąd także policjantów prowadzących dochodzenie, a więc było ingerencją w policyjne śledztwo.
Policja nie wyklucza, że hakerzy "NotW" mogli włamać się także do skrzynek głosowych rodziców dwóch 10-letnich dziewczynek Holly Wells i Jessiki Chapman zamordowanych w 2002 roku. Pojawiły się też podejrzenia, że podsłuchiwano rodziny ofiar zamachów terrorystycznych i rodziny żołnierzy poległych w Afganistanie.
Wiele firm, m.in. Ford i Halifax, postanowiło wycofać ogłoszenia reklamowe z "NotW", nie chcąc być kojarzone z "toksyczną marką", jaką stała się gazeta.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.