Jeszcze dwa lata temu w specjalistycznych raportach przewidywano, że liczba mieszkańców UK sięgnie pułapu 70 mln za minimum 20 lat, czyli ok. roku 2029. Tymczasem teraz okazuje się, że tempo wzrostu liczny mieszkańców Wielkiej Brytanii jest dużo szybsze niż wtedy przypuszczano – czytamy w „Daily Mail”.
Eksperci wyliczyli, że magiczną liczbę 70 milionów mieszkańców uda się osiągnąć trzy lata wcześniej, czyli w 2026 roku. W tym czasie na Wyspach ma mieszkać około 70,4 mln ludzi – taka zbiorowość z pewnością będzie miała duży wpływ na gospodarkę, sektor publiczny i zasoby mieszkaniowe.
Takie przyspieszenie to głównie zasługa imigrantów, którzy dość dynamicznie powiększają rodziny napędzając „baby boom” na Wyspach. Z analiz wynika bowiem, ze wzrost liczby mieszkańców UK nie będzie miał związku z liczbą nowych imigrantów przybywających na Wyspy. Przez kolejne lata wskaźnik migracji ma być raczej stały i wynosić około 240 tys. osób rocznie. A po roku 2015 ma nawet maleć i utrzymywać się na poziomie kilkunastu tysięcy.
Jedno jest więc pewne – wzrost liczby mieszkańców to w przeważającej części zasługa imigrantów, a przede wszystkim skutek rosnącej liczby urodzeń. Nic więc dziwnego, że pojawiają się głosy o „konieczności regulacji liczby nowych imigrantów”.
Obecnie w UK mieszka około 62,8 mln ludzi. W 2016 ma ich być 65 mln, w 2020 już 67 mln, a w 2024 roku około 69 mln. Największe tempo wzrostu ludności ma nastąpić w Anglii. Z analiz wynika, że nawet jeśli liczba nowych imigrantów spadnie do 180 tys. rocznie, to i tak ogólna populacja Wielkiej Brytanii sięgnie 70 mln, trochę później, bo w 2029.
Minister Damian Green zapewnia, że wskaźnik imigracji jeszcze w tym roku spadnie poniżej 100 tys. osób. Mają temu służyć nowe ograniczenia dla przybyszów. – Naprawiamy uszkodzony system kontroli migracji. Nasze reformy sprawią, że wskaźnik spadnie do dziesiątek tysięcy rocznie – zapewnia Green.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.