MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/06/2011 11:26:00

Polscy katolicy na Wyspach

Minęło siedem lat od momentu polskiej akcesji do UE. Wraz z napływem Polaków zwiększyła się także ilość katolików.

A gdyby ksiądz miał wikarego - pytam?

– No tak, ale trzeba takiemu księdzu stworzyć warunki mieszkaniowe, zapewnić samochód i niestety  u nas trudno by było utrzymać dwóch księży. Jasne, że niektórzy księża trochę przysypiają, ale to trzeba to zmienić – optymistycznie komentuje ks. Rektor Wylężek. My tutaj wiele robimy, mamy konferencję, pielgrzymki, przeróżne akcje, które nas zbliżają i powiększają nasze grono. Oczywiście można powiedzieć, że kapłan ma wiele pracy, ale my musimy się wzajemnie stymulować do pracy. Ksiądz nie może być urzędnikiem, to nie jest kapłaństwo. Poza tym nie wydaje mi się, żeby taka rzecz była częsta.

Nowe i stare

Oprócz problemów z dostępnością księży jest częsty brak porozumienia między tzw. starą emigracją, a nową.


– Moim zdaniem starsi czują się zgorszeni zachowaniem młodych – stwierdza ks. Jan Zaręba, proboszcz parafii w Leeds. Moi starsi parafianie nie rozumieją, że młodzi kościół traktują tylko jak zakład usługowy – jak trzeba zaświadczenia, czy chrztu, to wiedzą gdzie mnie znaleźć. Dla osób, które przyjechały tu kilkadziesiąt lat temu jest to po prostu niepojęte, czują się wykorzystani.

Ks. Rektor Wylężek tłumaczy te wszystkie konflikty są zwyczajną różnicą pokoleniową. Dla mnie  to jest oczywiste, że będzie dochodzić do nieporozumień.

Uczestniczyłem np. w konflikcie w Cardiff. Starsza emigracja miała pretensje do młodych, że nie pomagają przy parafii. A ci z kolei mówili: jak to nie pomagamy? Przecież sprzątamy, robimy remonty.

Uważam, że tak jak we wszystkim – trzeba zrozumienia i porozumienia. Uczciwie też trzeba przyznać, że polskie kościoły, których w Anglii jest 38, to owoc pracy tzw. starej emigracji, tej powojennej, albo solidarnościowej. Jednak Ci którzy budowali, powinni uszanować pracę młodych, a nie mówić tylko: to jest nasze i koniec! A młodzi muszą uszanować ogromną pracę jaką ich poprzednicy włożyli w wybudowanie kościołów, domów parafialnych itp.

Nieco inaczej przedstawia sprawę ksiądz, który poprosił mnie o anonimowość. Mam wrażenie – powiedział - że starsza emigracja chciałaby księdza tylko dla siebie. On miałby być do ich dyspozycji, aż do ostatnich ich dni, a na koniec jeszcze powinien spalić to wszystko, co wybudowali. To nie jest zwykła różnica zdań, to prawdziwa wojna i brak porozumienia.

Nie wszędzie tak jednak jest - dociekam. - No pewnie, że nie, ale w większości parafii. Widzi Pani oni chyba nie zdają sobie sprawy, że był i co znaczył Sobór Watykański II.

Na obcej ziemi

Nie możemy zapominać, że Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii, wiele zawdzięcza Anglikom. To z gościnności angielskiego Kościoła katolickiego i nie tylko, bo wynajmowane są także kościoły anglikańskie, często korzystają polscy katolicy. W ich kościołach są polskie msze, tworzą się polskie grupy modlitewne czy schole. A od wrześnie tego roku każdy polski ksiądz przyjeżdzający do Anglii spędzi najpierw 6 miesięcy w angielskiej parafii, pogłębiając znajomość języka angielskiego, poznając kulturę i tradycję duchową miejscowego Kościoła.

Anglicy zawsze są mili, służą radą i pomocą – stwierdza Jan, członek grupy modlitewnej w Londynie.
Nie jest też tak, że wszystko za nas zrobią. Pamiętam np. jak kiedyś zorientowaliśmy się, że wszystkie kościoły w naszym mieście zachęcały do wejścia, do uczestnictwa, tylko na naszym kościele nie było żadnej informacji o polskiej mszy. Wówczas skrzyknęliśmy się, kupiliśmy dyktę, farby i napisaliśmy ogłoszenie – wspomina Anna.

Wg najnowszych danych regularnie we mszy uczestniczy ok 1 mln angielskich katolików. Może powinniśmy bardziej zaangażować się w życie angielskich wspólnot, do czego nas zachęcał swego czasu kard. Cormac Murphy-O’Connor.

Mamy coś takiego co socjologia nazywa językiem pracy i językiem serca – mówi ks. Rektor Wylężek. Język pracy, to język którym rozmawiamy z współpracownikami, załatwiamy wszystkie ważne sprawy. Jest również język serca, który wypływa z nas, należy do naszej osobowości. Ja znam angielski, ale zawsze będę się modlił po polsku. Wiara potrzebuje kultury, jeśli pozostawimy tylko wiarę, to ona zanika. Zresztą Papież Jan Paweł II wyraźnie o tym mówił podczas przemówienia w UNESCO, w 1979 roku. Wiara nie jest w próżni. Możemy żyć wspólnie dzieląc się tym wszystkim co mamy.

Może kardynał O’connor zobaczył możliwość wpuszczenia świeżego powietrza do naszego kościoła – uważa Paul, angielski katolik. U nas nie działa wszystko tak jak powinno. Jest nas bardzo mało, a Polacy ze swoim przywiązaniem do katolicyzmu, mogliby wnieść wiele nowego.

Co dalej

Brakuje lekcji religii, edukacja całkowicie „leży” - stwierdza Anna z Lincoln. Oblicza się, że w naszym mieście jest ok 6 tys. Polaków, ile osób z tego ma stały kontakt z religią, kościołem? Jednak jest odrobinę lepiej, bo kiedyś mieliśmy coś takiego jak katolicyzm wyjazdowy. Teraz już ludzie zrozumieli, że można tutaj np. ochrzcić dziecko i u nas w parafii mamy naprawdę wiele chrztów – podsumowuje Anna.
– Moim zdaniem polscy hierarchowie nie widzą, że tu na Wyspach są nowe możliwości – stwierdza Jan z Londynu. Ludzie, którzy tutaj chodzą do kościoła, robią to bo im się chce, bo czują potrzebę. To prawdziwi chrześcijanie, którzy pomimo trudów pracy, znajdują czas na mszę. Musimy pamiętać, że może oni kiedyś wrócą do Polski i wówczas mogą dać - kolokwialnie mówiąc - ostrego kopa polskiemu Kościołowi. To będzie zupełnie nowa jakość!

Marianna Wielgosz, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska