Raport przedstawiony przez naukowców zawiera wyniki badań kart ponad 1,7 miliona pacjentów leczących się u szkockich lekarzy. Drobiazgowo opisano wszystkie przypadki, kiedy leki przepisywane okazały się szkodliwe dla pacjentów. Takich przypadków wykryto bardzo dużo – przynajmniej 19 tysięcy osób wykupiło leki, których użycie było groźne dla ich zdrowia. Ogólnie nieprawidłowości – mniejszej lub większej wagi – dopatrzono się u 140 tysiącach pacjentów – podaje serwis BBC News.
Kolejny dość ciekawy wniosek wynikający z badań to fakt, że lekarze na Wyspach dość często leczą tę samą chorobę zupełnie innymi lekami. Bardzo często przepisywane są lekarstwa, które w oczywisty sposób mogą wywołać niepożądane skutki uboczne. Dobrym przykładem jest tutaj masowe przepisywanie leków zawierających ibuprofen osobom, które od lat cierpią na chorobę wrzodową lub chorują na nerki. Bardzo często kończy się to poważnymi dolegliwościami.
- Wygląda więc na to, że w całej Szkocji około 60 tysięcy osób bierze w tej chwili lekarstwa, których używanie może się dla nich skończyć dalszą utratą zdrowia lub nawet śmiercią – mówi prof. Bruce Guthrie, współautor badania. – Naszym celem nie jest to, aby lekarze zaprzestali przepisywania tych leków, tylko sytuacja kiedy lekarz jest w stu procentach pewien, że dany lek jest bezpieczny dla jego pacjenta.
Jego zdaniem problem jest dość masowy i dotyczy nie tylko Szkocji, gdzie prowadzono badania, ale całej Wielkiej Brytanii. Guthrie uważa, że sprawą trzeba się zająć natychmiast poprzez edukację i apel do lekarzy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk