Policjanci prowadzący śledztwo w tej sprawie nie ujawnili oficjalnie, ile alkoholu spożył młody mieszkaniec Croydon. Wiadomo jednak, że poziom alkoholu we krwi chłopaka był 3,5 razy większy od dopuszczalnego limitu dla dorosłych kierowców – pisze „Daily Mail”.
Wódki musiało być więc sporo. Impreza odbyła się po meczu piłki nożnej. Młodzi ludzie pili m.in. z dawnym trenerem, który owego wieczoru skonsumował ponad litr wódki. Zdaniem śledczych, spożyty alkohol okazał się zabójczy dla 17-latka, kiedy ten pijany położył się spać. Wcześniej podczas imprezy, Louis Buxton wcześnie zaczął zdradzać objawy upojenia. Koledzy widząc co się dzieje, postanowili zawieźć go do domu i zawiadomić jego matkę.
Chłopak był tak pijany, że nie był w stanie ustać na nogach i iść. Rodzina położyła go do łóżka, aby usnął i wytrzeźwiał. Położono go twarzą w dół, poza ramą łóżka, na wszelki wypadek gdyby miał wymiotować. Wkrótce zaczął chrapać, zostawiono otwarte drzwi do sypialni.
Po godzinie chrapanie ustało. Ojciec chłopaka poszedł sprawdzić co się dzieje. Wtedy zobaczył, że twarz i palce syna są sine. Wezwano pogotowie. Była godz. 3. W chwili gdy pojawił się lekarz, chłopak już nie oddychał. Jednak gdy podłączono aparaturę, widać było że serce cały czas pracuje. Pacjent został zaintubowany, aby mógł oddychać. Wkrótce jednak praca serca ustała i aparatura nie wykazywała już aktywności. 17-latka szybko przewieziono do Croydon University Hospital. Tam próbowano dalej go ratować. Niestety o godz. 4.26 chłopak zmarł. Koroner zapewnił rodzinę, że okoliczności śmierci wykluczają udział osób trzecich.
- Mamy tu do czynienia z typowym zgonem związanym z ostrym zatruciem alkoholowym. Chłopak miał zaledwie 17 lat, nie pił często. Tego wieczoru musiał spożyć bardzo dużą ilość mocnego alkoholu. To tragiczny wypadek, przypadkowa śmierć – dodaje koroner.
Chłopak był wysportowany, grał w piłkę w juniorach w lokalnym klubie.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk