Początek tygodnia na lotniskach w Szkocji, Irlandii Północnej i północnej części Anglii nie należał do spokojnych. Wskutek erupcji islandzkiego wulkany w powietrzu pojawiła się chmura pyły, która sprawiła, że w całej Europie odwołano ponad 500 lotów – podaje BBC News.
Nad brytyjskim niebem dziś jest już zdecydowanie lepiej. Zdaniem ekspertów, chmura pyłu wulkanicznego ma całkowicie opuścić rejon Wysp dziś w nocy. Jednak może się zdarzyć, że pojedyncze loty nadal mogą zostać odwołane. Dotyczy to zwłaszcza rejsów z UK w stronę Niemiec, gdzie obecnie znajduje się islandzka chmura. Najgorsza sytuacja jest nad Bremą i Hamburgiem. Do północnych rejonów Niemiec mogą nie dotrzeć samoloty z UK linii British Airways, Easyjest czy KLM. Te ostatnie odwołują swoje loty również do Norwegii i Szwecji.
Tymczasem analitycy ze stacji meteo w Wielkiej Brytanii informują, że pył wulkaniczny może się ponownie pojawić na brytyjskim niebem i to już w piątek. Ich zdaniem trwające obecnie niewielkie erupcje islandzkiego wulkanu Grimsvotn są na tyle groźne, że od piątku cały obszar Wysp oprócz południowo–zachodniei Anglii może znowu się znaleźć we władaniu chmury. - Istnieje poważne ryzyko ponownej koncentracji pyłu wulkanicznego. Może do tego dojść już w najbliższy piątek – mówi rzecznik brytyjskiego Met Office.
Ja na razie władze lotnisk w UK nie podają żadnych komunikatów w tej sprawie. Wygląda na to – i każdy ma taką nadzieję - że ponowna wizyta chmury pyłu wulkanicznego okaże się mniej groźna i nie wpłynie tak mocno na ruch statków powietrznych. Mówi się tylko o możliwych opóźnieniach w ruchu samolotów, być może uda się uniknąć odwołań lotów na poważną skalę. Pasażerom radzi się także sprawdzenie sytuacji danej linii lotniczej, przed udaniem się na lotnisko.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.