Wąska grupa najlepiej opłacanych szefów banków i dużych korporacji dzięki astronomicznie wysokim pensjom przejmuje coraz większą część brytyjskiego narodowego przychodu - wynika z raportu specjalnej komisji (High Pay Commission).
Powołano ją w ubiegłym roku dla zbadania poziomu przychodów najlepiej zarabiającej grupy osób. Podstawą pierwszego raportu komisji były dane urzędów podatkowych.
Na jedną tysięczną aktywnej zawodowo brytyjskiej siły roboczej (47 tys. osób) przypada obecnie 5 proc. rocznych przychodów brytyjskiej gospodarki. Odpowiada to proporcji z lat 40. XX w. Kontynuowanie obecnego trendu spowoduje, że w 2030 roku tej wąskiej grupie najlepiej zarabiających przypadnie aż 14 proc., tyle samo co u progu XX w.
Jedna trzecia spośród jednej tysięcznej najlepiej uposażonych zajmuje kierownicze stanowiska w bankach i sektorze finansowym, a ich zarobki windują premie i tzw. opcje, czyli wynagrodzenie w akcjach, które mogą spieniężyć po upływie wyznaczonego okresu.
Pogłębienie się nierówności płacowych w pierwszej dekadzie rządów Partii Pracy
Komisja wskazuje na pogłębienie się nierówności płacowych w pierwszej dekadzie rządów Partii Pracy.
Przychody 0,1 proc. najlepiej opłacanej elity między rokiem obrachunkowym 1996-97, a 2007-08 zwyżkowały średnio z 328 tys. funtów do 538,6 tys. funtów (64,2 proc.) rocznie. W tym czasie roczne zarobki najniżej wynagradzanych pracowników wzrosły z 16 tys. funtów do 17,1 tys. funtów (7,2 proc).
Z ekstrapolacji tych trendów wynika, że do roku obrachunkowego 2019-20 przychody pierwszej grupy sięgną przeciętnie 901,6 tys., a drugiej 18,7 tys. funtów.
Prezesi stu największych korporacji notowanych na londyńskiej giełdzie (tzw. FTSE 100) zarabiają obecnie średnio 3,7 mln funtów, co w proporcji do 50 proc. najniżej opłacanych pracowników wynosi 145:1. Do 2020 roku będzie to 214:1.
Raport Komisji krytykuje wielki biznes i rząd za to, że nie zdobyły się na skuteczne działania dla uporania się ze zjawiskiem astronomicznego wzrostu płac na dyrektorskich szczeblach dużych korporacji pomimo rosnącego oburzenia opinii publicznej.
Realna siła nabywcza brytyjskich gospodarstw domowych obniża się
Dane uznano za tym bardziej alarmujące, że realna siła nabywcza brytyjskich gospodarstw domowych obniża się, ponieważ poziom wzrostu płac jest niższy niż stopa inflacji.
Niektóre media wyprowadzają stąd wniosek, że premierowi Davidowi Cameronowi trudniej będzie przekonać Brytyjczyków, iż w okresie bezprecedensowych cięć wydatków rządowych wszyscy muszą się zdobyć na wyrzeczenia.
Wśród powodów szybko rosnących uposażeń Komisja wskazuje na łączenie poziomu zarobków i premii z wynikami firm, niewystarczający nadzór akcjonariuszy, kumoterskie układy, pazerność. W ocenie autorów raportu na korporacjach należy wymusić większą otwartość w sprawach płacowych, a poziom premii ograniczyć.
Źródło: PAP