08/04/2011 10:27:00
Każdego roku w internecie pojawiają się oferty tzw. „najlepszej pracy świata”. Ubiegać się o nią mogą mieszkańcy z każdego zakątka kuli ziemskiej i choć konkurencja bywa bardzo ostra, warto kandydować. Zakres obowiązków na takich stanowiskach jest, delikatnie mówiąc, niecodzienny – podobnie jak wynagrodzenie.
Przykład: w 2009 r. pracodawca szukał osoby, która przez pięć miesięcy będzie zarządzać australijską wyspą Hamilton Island. Dzień pracy wyglądał następująco: opalanie się, spacerowanie po dziewiczych plażach wyspy na Wielkiej Rafie Koralowej, eksplorowanie podwodnej przyrody, pływanie łodzią i uzupełnianie co tydzień bloga tekstem, zdjęciami i nagraniami wideo. Wynagrodzenie za tak ciężką pracę wynosiło150 tys. dolarów australijskich. Nic dziwnego, że o posadę starało się aż 34 tys. osób z całego świata. Rywalizację wygrał Brytyjczyk Ben Southall. Głównym wymogiem pracodawcy była dobra znajomość języka angielskiego i dobra prezencja, a także chęć aktywnego spędzania czasu i umiejętność pływania. Zatem szansę miało mnóstwo osób. Inna tego typu oferta, również określana w mediach jako „najlepsza praca świata”, dotyczyła testowania najdroższych kurortów turystycznych na świecie. Chodziło konkretnie o sprawdzanie najdroższych podróży poślubnych, więc oferta była przeznaczona dla par – najlepiej młodych małżeństw. Do zadań pracowników należało podróżowanie przez pół roku i zwiedzanie najciekawszych miejsc w Europie, Afryce, Azji i USA, mieszkanie w najdroższych, pięciogwiazdkowych hotelach i opisywanie doświadczeń na blogu oraz przygotowanie raz w miesiącu artykułu do publikacji w „The Irish Times”. Pracodawca – irlandzkie biuro podróży – wypłacał zatrudnionej parze dodatkowo 20 tys. euro. Oferta również spotkała się z ogromnym zainteresowaniem wśród osób znudzonych monotonną pracą i codzienną rutyną. Oferty „najlepszej pracy świata” zdarzają się niestety sporadycznie. Za to na bieżąco w internecie pojawiają się ogłoszenia związane z pracą nietypową i rzadko spotykaną, która często jest sowicie wynagradzana.
Gratka dla miłośników piwa
To propozycja dla osób, które naprawdę znają się na piwie. Nie wystarczy umiejętność odróżnienia piwa pełnego jasnego od pszenicznego czy niefermentowanego. Tutaj liczy się przede wszystkim wrażliwy język i doświadczenie oraz umiejętność opowiadania o walorach złotego trunku. Oczywiście znajomość języka obcego to podstawa. Jeśli spełniasz te warunki, możesz zostać testerem piwa (beer tester). Praca w tym zawodzie nie polega na spożywaniu hektolitrów piwa, ale na jego degustacji. W praktyce oznacza to nabieranie płynu do ust, określanie smaku, a następnie... wypluwanie piwa. Tester ustala, czy trunek jest wystarczająco dobry i czy spełnia normy określone przez browar. Nie jest to nowy zawód, pierwsze wzmianki o tego typu profesji pochodzą z Wielkiej Brytanii z roku 1890. Tester nie może palić papierosów, jeść ostrych potraw podrażniających kubki smakowe, nie używa perfum, a nawet płynu po goleniu. Zarobki w tym zawodzie wahają się od 35 do 50 tys. dolarów rocznie – wszystko zależy od lokalizacji i wielkości browaru. Jak znaleźć takie zatrudnienie? Bezpośrednio w browarach. W Europie najwięcej piwa produkuje Belgia, ale problemem przy szukaniu pracy w tym kraju może być bariera językowa – chodzi o znajomość flamandzkiego lub francuskiego. Sporo piwa produkują również Niemcy oraz nasi południowi sąsiedzi.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...