Z dowolnego miejsca i w dowolnym kierunku. Niezapomnianych wrażeń dostarczy na pewno widok monumentalnej Battersea Power Station. Nieczynna już elektrownia to nie tylko ikona pop kultury uwieczniona w programach Monty Pythona, Sabotażu Hitchcocka czy na okładce jednej z płyt grupy Pink Floyd. To przede wszystkim niezwykle klimatyczne, nieco zagadkowe miejsce, które zwłaszcza podczas pełni księżyca nabiera przedziwnego blasku. Nieco dalej na wschód mozaika największych landmarków miasta. Jest Big Ben, słynne London Eye, okazałe Southbank Center.
Jest Tate Modern i Millenium Bridge wychodzący wprost na Katedrę Św. Pawła. Jest i zapierająca dech w piersiach panorama miasta po drugiej stronie rzeki. A wszystko to osnute pajęczyną wiktoriańskich uliczek, mrocznych zaułków i nastrojowych barów, w których toczy się bujne życie brytyjskiej stolicy. Pełna magicznych miejsc jest Mała Wenecja, do złudzenia przypominająca tę prawdziwą. Little Venice kusi atrakcjami - kolacja na jednej z przycumowanych do brzegu łodzi, spektakl w kameralnym teatrze, przejażdżka gondolą - stacja końcowa - Camden Town. A stamtąd niedaleko do Primrose Hill, wzgórza, z którego rozciąga się jeden z najcudowniejszych widoków na miasto. Jest i wiecznie kolorowe Kew Gardens, są pachnące trawą i kwieciem londyńskie parki…
WIRTUALNE TÊTE À TÊTE
Londyn to jednak przede wszystkim jego mieszkańcy. Jak podają oficjalne statystyki populacja miasta w ostatnim dziesięcioleciu zwiększyła się z 7,3 miliona mieszkańców w 2001 roku do blisko 8 milionów w 2010. Zgodnie z prognozami, liczba mieszkańców brytyjskiej stolicy osiągnie okrągłe 9 milionów już w 2028 roku.
Dane dotyczące gęstości zaludnienia adekwatne – 4,9 tys. mieszkańców przypadających na kilometr kwadratowy, z uwzględnieniem widocznych różnic w zależności od dzielnicy – aż do 13 tysięcy w Islington i 14 tysięcy w centralnie położonej Kensington and Chelsea. Analiza struktury wiekowej populacji Londynu wskazuje na znaczny udział ludzi młodych ( blisko 45% populacji to ludzie w wieku od 20 do 44 roku życia) w stosunku do innych regionów Zjednoczonego Królestwa.
Rachunek prawdopodobieństwa zdaje się być banalnie prosty - biorąc pod uwagę fakt, że blisko połowa „młodej” populacji stolicy to niezwiązani żadnymi zobowiązaniami single, wydawać by się mogło, że spotkanie drugiej połówki nie będzie stanowić najmniejszego problemu. Nic bardziej mylnego! Szybkie tempo życia, brak czasu wolnego, liczba przepracowanych w tygodniu godzin przewyższająca nieraz krajową średnią a co za tym idzie, fizyczne i psychiczne przemęczenie sprawiają, że miłosne uniesienia i amory schodzą często na dalszy plan. Profesjonalną pomocą służą więc, uznawane do niedawna za temat tabu, serwisy randkowe.
Tym bardziej, że przypinanie krzywdzącej „łatki” tym, którzy z mniej lub bardziej ważkich powodów decydują się na miłosną pomoc profesjonalistów, już się w zasadzie nie zdarza - tysiące nowych użytkowników rejestruje się każdego dnia na najpopularniejszych tego typu miejscach w sieci. A portali internetowych pomagających spotkać przyjaciela, kompana weekendowych wypadów czy wreszcie miłość życia jest mnóstwo. Do wyboru, do koloru. Są więc portale narodowościowe, branżowe, dobierające partnerów w zależności od lokalizacji czy nawet zgodności zainteresowań. Grapevine Social proponuje piątkowe randki połączone z degustacją wina, Speed – dater, największa tego typu agencja w Europie, oferuje wieczory pozwalające na błyskawiczne zapoznanie dwudziestu potencjalnych kandydatów, Lovestruck London, idzie z pomocą zapracowanym pracownikom londyńskiego City, zaś Dating for Parents to idealne rozwiązanie dla samotnych rodziców szukających partnera wśród singli z pociechą.
Bogatą ofertą i dość dużym zainteresowaniem pochwalić się mogą również polonijne portale randkowe, co, mimo polskiego konserwatyzmu i silnego przywiązania do tradycji, nie dziwi. Jak wynika bowiem z przeprowadzonej przez firmę Microsoft ankiety, ponad połowa Europejczyków przyznała się do korzystania z portali randkowych. Niektórzy ankietowani preferują wręcz taką formę kontaktu podkreślając, że łatwiej zebrać myśli i wyrazić je słowami nie widząc partnera flirtu. Ponadto, co podkreśla większość badanych, pogawędka internetowa nie tylko daje znacznie więcej czasu na odpowiedz, lecz także, co szczególnie ważne dla tych bardziej nieśmiałych, pozwala ukryć rumieniec. Chyba więc nie taki diabeł straszny?!
MIŁOŚĆ JAK UFO
Sposobów na miłość jest wiele. Miejsc, by ją odkrywać, poznawać i pielęgnować, jeszcze więcej. Tym bardziej tu, w Londynie, mieście bezgranicznej wolności i wolnej miłości, pełnym pokus i tajemnic. Smakowita mieszanka kultur, ras i narodowości brytyjskiej stolicy, przyprawiona pikantnym sosem tego, co Londyn ma do zaoferowania tworzy całość tak smakowitą, że, chcąc nie chcąc, nie sposób się oprzeć.
Czyżby więc teza Petera Backusa, profesora Uniwersytetu Warwick, który, w oparciu o matematyczne kalkulacje wyliczył, że prawdopodobieństwo spotkania prawdziwej miłości w Londynie jest równe prawdopodobieństwu spotkania ufoludka, nie była zbyt przesadzona?
Łucja Piej, Cooltura
