MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

12/03/2011 06:47:00

(Nie) Skończył się mit angielskiej Ziemi Obiecanej?

Czy Wyspy popadły w niełaskę imigrantów z Polski? A jeśli tak, to dlaczego? Czy gdzie indziej można lepiej zarobić? Panuje tam lepsza atmosfera dla Polaków? Kryzys w tych krajach jest mniej bolesny? A może sprawa ma „drugie dno” i Polacy nadal garną się na do Wielkiej Brytanii, ale już niekoniecznie po to, aby tam pracować?

Na co zaś konkretnie mogą liczyć Polacy po rozpoczęciu w Niemczech? Listę płac otwiera certyfikowany doradca finansowy, który zarobi ok. 60 tysięcy euro rocznie. Na zarobki rzędu 23-25 tysięcy euro rocznie może liczyć kucharz, steward, rzeźnik, czy barman. Dla porównania w roku 2009 średnie tygodniowe wynagrodzenie w Wielkiej Brytanii (wedle danych firmy Sedlak&Sedlak) wyniosło niespełna czterysta funtów - po przemnożeniu wychodzi na to, że rocznie do wzięcia było zatem niecałe 22,5 tysiąca euro. Wyniki makroekonomiczne za ubiegły rok pokazują, że oba kraje powoli podnoszą się ze wstrząsu, jaki przeżyły w latach 2008- 2009. O ile jednak w Wielkiej Brytanii wzrost PKB w ubiegłym roku nie przekroczył 1,4 procent i było to mniej aniżeli spodziewali się analitycy, to w Niemczech w tym samym czasie PKB zwiększył o 3,6 procent, co jest najlepszym wynikiem od momentu połączenia się RFN i NRD. Podobnie jak w przypadku Niemiec atrakcyjne płace i stosunkowo niewielka odległość przyciągają także Polaków do Holandii (zwłaszcza latem do sezonowej pracy w szklarniach), choć zdaniem ekspertów boom na Niderlandy również będzie się powoli kończył z uwagi na rosnącą konkurencję ze strony Niemców i Węgrów.
- Następna fala emigracji będzie skierowana w stronę krajów skandynawskich, które nadal nie leżą na głównej trasie migracji naszych rodaków - prognozuje Katarzyna Polak, specjalistka ds. rekrutacji w agencji pracy tymczasowej Work Express. Jak podkreśla magnesem dla potencjalnych emigrantów mogą być wyśrubowane zarobki, choć koszty utrzymania również są tam bardzo wysokie.


A zatem Wielkiej Brytanii wyrosła konkurencja. Wprawdzie ani Niemcy, ani Holandia, ani kraje skandynawskie nie są w stanie (nie mają też ochoty) przyjąć takiej ilości polskiej emigrantów jak uczynili to Wyspiarze, lecz łączna suma wyjeżdżających do tych państw Polaków z całą pewnością nie pozostała bez wpływu na ograniczenie emigracji do Zjednoczonego Królestwa.
Ochotę Polaków do szukania lepszej przyszłości na Wyspach pewnie przygasił też nieco brytyjski premier. David Cameron kilkakrotnie deklarował chęć ograniczenia liczby trafiających do Zjednoczonego Królestwa emigrantów. I choć zaznaczał, że chodzi tu przede wszystkim o przybyszy spoza Unii Europejskiej, to jednak ogólny przekaz trafiający za pośrednictwem mediów do przeciętnego Kowalskiego w Starym Kraju mógł go skutecznie zniechęcić do wyjazdu na Wyspy (tym bardziej, że polskie media z lubością przytaczały wszelkie, niechętne polskim emigrantom artykuły w brytyjskiej prasie). Jeśli dodać do tego jesienną serię katastroficznych informacji na temat sytuacji gospodarczej w sąsiedniej Irlandii, to uzyskamy mniej więcej pełny obraz tego, jak nad Wisłą postrzegano rzeczywistość za kanałem La Manche.

Tezę o mniejszym zainteresowaniu Polaków brytyjskim rynkiem pracy potwierdza również prof. Krystyna Iglicka, demograf z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
- Wielki boom z pierwszych lat po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej już się nie powtórzy. Tamtejszy rynek pracy wchłonął już tylu przybyszy ilu mógł, a Polacy stanowią obecnie drugą, po Hindusach, mniejszość etniczną na Wyspach - podkreśla prof. Iglicka. Nie zgadza się jednak z tezą, że Zjednoczone Królestwo przestało być atrakcyjnym miejscem dla Polaków. Jej zdaniem statystycy i komentujący temat migracji dziennikarze koncentrują się wyłącznie na danych dotyczących rejestracji nowych pracowników na Wyspach. A te nie pokazują wszystkiego.     
- Faktem jest, że dopływ nowych emigrantów jest mniejszy, ale ci, którzy już przebywają w Wielkiej Brytanii masowo ściągają tam z Polski swoje rodziny. Tylko w ubiegłym roku liczba polskich dzieci poniżej 14 roku życia sięgnęła 130 tysięcy, a Polki pod względem współczynnika dzietności wyprzedzają emigrantki z Pakistanu, czy Bangladeszu. Choć zatem w statystykach zatrudnienia tego nie widać, to liczba Polaków na Wyspach w ubiegłym roku podskoczyła. Trudno więc mówić, że pobyt tam stał się dla nich nieatrakcyjny - wskazuje prof. Iglicka.

Krzysztof Kruk, Magazyn Emigrant
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

Cowboy

3603 komentarze

13 marzec '11

Cowboy napisał:

BRIC zaczyna rozdawac karty w tym busines-ie kraje euro i usa - maja juz z "gorki"

tak ze uczyc sie chinskiego ,portugalskiego czy hiszpanskiego
a nie zawracac sobie glowy niemcami czy anglikami

profil | IP logowane

yacoob

22 komentarze

13 marzec '11

yacoob napisał:

"Współczynnik dzietnosci" - piękna jest polska języka. Ciekawe jak to się liczy :):):)

profil | IP logowane

Cowboy

3603 komentarze

12 marzec '11

Cowboy napisał:

Prosze o wyniki badan upodlenia Polaka w jego Ojczyznie - ze musi wyjezdzac za chlebem.

Moze ktos z "rzadu" Polskiego zrozumie dlaczego nie budujemy drugiej Japonii w PL.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska