MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/02/2011 08:31:00

Dramatyczna przeprawa promowa Polaków

Dramatyczna przeprawa promowa Polaków38-letni Sebastian Łoniewski został skazany na pięć lat więzienia w zawieszeniu. To wyrok za śmiertelny wypadek na promie w zatoce Cork, którego ofiarą padł 28-letni Polak.

Do zdarzenia doszło w marcu 2009 roku na promie pływającym w irlandzkiej zatoce Cork. Dwaj Polacy jechali samochodem. Wracali z meczu piłki nożnej. Zmierzali w stronę Glenbrook . Samochód prowadził Łoniewski, 28-letni Krystian Mielnik był pasażerem. Czekała ich przeprawa promem. Łoniewski o godz. 18.20 wjechał na pokład – podaje serwis irishtimes.com.
W połowie przeprawy, na środku kanału, doszło do niecodziennego zdarzenia. Samochód 38-latka, który stał na czele kolumny innych pojazdów, stoczył się pod barierą ochroną i przednimi kołami wyjechał ponad rampę promu. Pojazd chwilę balansował, a potem wpadł do rzeki. W środku znajdowali się dwaj Polacy.


Sebastiana Łoniewskiego udało się uratować – z rzeki wyciągnął go przypadkowy świadek, który widząc całe zdarzenie szybko podpłynął do niego łódką. Polak trafił natychmiast do szpitala, nie odniósł poważnych obrażeń. Przy okazji sprawdzono – kierowca nie był pijany, nie był też pod wpływem narkotyków. Mniej szczęścia miał 28-letni Krystian Mielnik. Mężczyzna utonął, a jego ciała nigdy nie odnaleziono.

Samochód wyjechał za burtę?

Jak mogło dojść do tej tragedii? Łoniewski tłumaczył policjantom, że hamulec ręczny był zaciągnięty, ale w burtę promu uderzyła wtedy duża fala. Jego zdaniem samochód ślizgał się po mokrym pokładzie. Wtedy Polak wpadł w panikę, zamiast nacisnąć pedał hamulca, nogą dodał gazu. Wtedy auto wypadło z promu.
Jednak świadek zdarzenia twierdzi, że nie widział żadnej fali uderzającej w prom. Co więcej, kiedy po 10 miesiącach wydobyto wrak samochodu z rzeki, kluczyk w stacyjne był w pozycji zapłonu, wrzucony był drugi bieg, a hamulec ręczny był zwolniony.
Sprawę przebadali też eksperci z Department of the Marine. Ich zdaniem niemożliwe jest, aby samochód na tym konkretnym promie mógł się ześlizgnąć do wody. Nie pozwala na to wysoka rampa i bariery ochronne. Aby auto mogło znaleźć się w wodzie, trzeba po prostu nim wyjechać za burtę.

Wyrok w zawieszeniu

Obrońca Łoniewskiego apelował do sądy o złagodzenie kary i nieskazywanie Polaka za zabójstwo. – Wygląda na to, że mój klient zupełnie przypadkowo dodał gazu i zjechał z promu. Przecież to byłoby szaleństwo, gdyby celowo chciał skierować własny samochód do rzeki i znaleźć się w niej, skoro nie umie pływać – mówi adwokat Tom Creed.
Sędzia Judge Patrick Moran uznała Polaka winnym nieumyślnego spowodowania śmierci. Przyznał też, że całe zdarzenie jest dość niezwykłe, nie tylko w Irlandii, ale na całym świecie. Łoniewski pływał promem już kilka razy, znał zasady i obowiązujące przepisy, dlatego musi ponieść odpowiedzialność za swoje czyny.
38-letni Polak został skazany na pięć lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 5)

muffistar

13 komentarzy

18 styczeń '12

muffistar napisała:

artur1978: racja angielskiego prawa nie da sie skumac, na promie jak jeszcze nie otworzyli podiazdu nie moze uruchomic silnika...

profil | IP logowane

artur1978

1 komentarz

22 luty '11

artur1978 napisał:

glupie angielskie prawo gdzie przestepca oskarza napadnietego jesli tenm wykaze sie refleksem i udaremni napad.idioci

profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

22 luty '11

krakn napisał:

o kurde, z tego co widzę z netu to jest to grubsza sprawa, zahacza o kryminalną.

profil | IP logowane

Cowboy

3603 komentarze

22 luty '11

Cowboy napisał:

przeciez mial automat ... :(

A gdzie sprawdzali jaki bieg,
pod woda?
kazdy z nich mogl wajche przesunac przy takim uderzeniu w wode ..
Z dwojki nie da sie rozwalic zabezpieczen
bo sama fura zdycha na starcie a co dopiero staranowac zabezpieczenia o ktorych tak dzielnie eksperci z Department of the Marine sie wypowiadaja.

i to :
1.wysoka rampa i bariery ochronne
2.Aby auto mogło znaleźć się w wodzie, trzeba po prostu nim wyjechać za burtę.
To sie nie trzyma kupy!
No to jakie te zabezpieczenia skoro jednak wyjechal ?

Sam sedzia powiedzial " że całe zdarzenie jest dość niezwykłe "

Moze w uk jest jak w pl
milicjant patrzy ktora fura drozsza
kierowca z "bidnego" auta zawsze sprawca

Nie ma to jak Mustangi !

profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

22 luty '11

krakn napisał:

o kurde :/
Zastanawia mnie dlaczego miał włączony silnik, przeciez na promach wyraźnie jest napisane i komunikaty, że należy wyłączyć silnik zaciągnąć hamulec, a on miał 2 bieg...
hm, jedyna możliwość że miał automat, zamiast na pozycje P dał na N, i nie zaciągnął hamulca i przez przypadek trącił gałkę, ale wtedy by nie mówili że wrzucił 2-gi bieg.
Dziwne to strasznie.
Prawdę zna tylko ON.
Szkoda że zginał człowiek

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska