Podzielenie kosztów malwersacji i oszustw na wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii sprawiłoby, że każdy z nich musiałby oddać budżetowi dokładnie 765 funtów. Eksperci biją na alarm i domagają się "skuteczniejszej walki z nadużyciami finansowymi" – podaje serwis BBC News.
Szef kancelarii brytyjskiego premiera Francis Maude dodał, że 21 mld funtów, które na skutek oszustw stracił budżet państwa, starczyłoby na opłacenie wydatków 800 szkół lub 615 tysięcy pielęgniarek. - Wbrew powszechnej opinii te ogromne koszty nie mają wpływu tylko na budżet opieki socjalnej czy wysokość dochodów w sektorze publicznym. Takie straty wpływają na bieżącą działalność każdego ministerstwa. Nie możemy dłużej pozwolić sobie na takie sytuacje - dodaje Maude.
Widać poprawę
Inne koszty wyliczone przez ekspertów z National Fraud Authority: 12 mld funtów stracił sektor prywatny, 1,3 mld zł straciły organizacje charytatywne, a 4 mld osoby prywatne.
Najpowszechniejsze nadużycia i oszustwa to: działalność fikcyjnych podmiotów gospodarczych, fałszywe loterie, przestępstwa związane z wynajmem i obrotem nieruchomości.
Pocieszeniem może być fakt, że skala strat spowodowanych nadużyciami w sektorze publicznym zmniejsza się. Eksperci podkreślają również, że w tej sferze dobrze działa system monitorowania operacji finansowych.
Bernard Herdan z National Fraud Authority: - Naszym celem jest rozwój systemu zwalczania nadużyć finansowych, to wszystko pozwoli na ograniczenie nieuczciwej działalności w Wielkiej Brytanii i na całym świecie - dodaje Herdan.
Ku przestrodze
Eksperci na koniec mają dla nas kilka rad - jak nie dać się oszustom. Otóż, po pierwsze pamiętajmy o dokładnym czytaniu dokumentów - nie należy się spieszyć przy zawieraniu jakiejkolwiek umowy. Warto się również upewnić czy posiadamy wszystkie dane naszego kontrahenta. Pamiętajmy też o bezpieczeństwa przy transakcja w internecie. Warto korzystać z karty kredytowej przy zakupach powyżej 100 funtów.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.