Ze statystyk NHS wynika, że tylko na przełomie 2009 i 2010 roku w szpitalu znalazło się 351 osób z wątrobą uszkodzoną przez alkohol. Wszyscy byli młodzi - w wieku nie przekraczającym 30 lat. Dla porównania, na przełomie 2000 i 2001 roku brytyjskie szpitale odnotowały tylko 230 takich przypadków – podaje serwis BBC News.
Zdaniem dr. Jonathana Mitchella, wiele osób lekceważy te statystyki. - Problem jest poważny, bo dotyczy coraz większej liczby młodych ludzi. Wielu z nich to ma kilkanaście lat i już w tym wieku kompletnie zniszczoną wątrobę - mówi dr Mitchell.
Narażona wątroba
19-letni Rich z Selby w Yorkshire wylądował w szpitalu, po tym jak zignorował zalecenia lekarza na temat przystopowania z piciem alkoholu. - Wychodziłem na imprezy średnio cztery, pięć razy w tygodniu. W większości przypadków wracając do domu ledwo co trzymałem się na nogach - opowiada chłopak.
Po jakimś czasie pojawiły się bóle żołądka, Rich stracił apetyt. - Zignorowałem te ostrzeżenia. Chciałem dalej pić i bawić się. W końcu na brzuchu pojawiły się zasinienia - dodaje. Chłopak pojechał na weekendowy festiwal. Tam ostro balował. Kiedy wrócił, bóle były wielokrotnie silniejsze. Wtedy trafił do szpitala, gdzie badania wątroby nie dawały złudzeń. - Dotarło do mnie, że muszę zmienić swoje życie - mówi Rich. Chłopak nadal okazjonalnie pije alkohol, ale zdecydowanie rzadziej imprezuje i kupuje mniej alkoholu.
Chorują coraz młodsi
Takie schorzenia wątroby typowe są dla osób w wieku 50-60 lat. Zdaniem ekspertów coraz więcej młodych Brytyjczyków narażonych jest na negatywne skutki spożywania nadmiernych ilości alkoholu. - Ogólnie liczba takich pacjentów może nie być alarmująca dla przeciętnego człowieka, ale my widzimy stały wzrost, który na przestrzeni ostatnich 15 lat mocno przybiera na sile - mówi dr Nick Sheron, specjalista chorób wątroby z Southampton.
- Pamiętam jak 17 lat temu przyszedł do mnie 23-latek z alkoholowym schorzeniem wątroby. To był mój pierwszy tak młody pacjent. Obecnie to nic nadzwyczajnego, leczymy pacjentów poniżej 20 roku życia - dodaje Sheron.
Szybka śmierć
Jedna trzecia pacjentów to alkoholicy. Kolejną grupę stanowią "imprezowicze", którzy praktycznie co noc wychodzą do pubu lub na popijawę do znajomych. Piją za dużo i za często co skutkuje wizytą u lekarza.
Jedną z takich osób jest 25-letnia Emma. Latami imprezowała z przyjaciółmi. - Mieszałam kokainę z alkoholem, co skutkowało tym, że praktycznie co wieczór piłam jeszcze więcej - mówi Emma. W końcu trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono schorzenie wątroby. - Doradzono mi całkowitą abstynencję. Lekarz powiedział, że jak nie zmienię trybu życia, to mogę umrzeć w ciągu trzech miesięcy - dodaje Emma.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk