Dariusz Kowal miał przy sobie pół butelki whiskey, kiedy jego samochód został zatrzymany przez policję w pobliżu ronda M6 przy Manchester Road w Eccles. Był 8 października, około godz. 21. Uwagę policjantów Polak zwrócił swoją jazdą, która przypominała slalom – podaje portal warringtonguardian.co.uk.
W chwili zatrzymania samochodu, 34-letni Polak zabrał kluczyki i uciekł pieszo policjantom. Dwadzieścia minut później został zauważony na jednej z ulic i aresztowany. Dariusz Kowal został przebadany na obecność alkoholu - badanie wykazało 83 mikrogramy alkoholu na 100 mg krwi. Dopuszczalny na Wyspach limit to 35 mikrogramów. Co więcej, podczas przesłuchania, Polak przyznał, że w kwietniu 2009 roku sąd zabrał mu prawo jazdy na trzy lata. Powodem była właśnie jazda po pijanemu.
Picie, napaść i groźby
Polak ponownie trafił przed oblicze sądu. Tam potwierdzono, że do tej pory 34-latek przebywając na Wyspach aż czterokrotnie został złapany na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości. Na swoim koncie ma też wyrok w zawieszeniu z 2009 roku za napaść i groźby w stosunku do swojej byłej partnerki. Dziewczynę poznał jeszcze będąc Polsce, razem wyjechali do UK. W 2009 roku dwukrotnie doszło do pobicia kobiety, po drugim incydencie Dariusz Kowal dostał wyrok w zawieszeniu. - Wszedł do mieszkania kobiety, wszystkiemu przyglądało się dwoje dzieci. Miał ze sobą nóż. Zagroził jej, że jeśli nie będzie z nim, to nie będzie już z nikim - mówił w sądzie prokurator David Jones.
Wykluczyć alkohol
Zdaniem obrońcy, Dariusz Kowal pilnie potrzebuje leczenia alkoholowego, inaczej znowu będzie łamał prawo. Sędzia powiedział oskarżonemu: - Masz poważny problem z nadużywaniem alkoholu. W połączeniu z jazdą samochodem, to wszystko sprawia, że stajesz przed sądem już czwarty raz. Dopóki nie uporasz się z tym problemem, stanowisz realne zagrożenie dla innych użytkowników dróg - mówił sędzia.
34-letni Polak został skierowany na 30-dniowy kurs uświadamiający wpływ alkoholu i narkotyków na życie człowieka. Zastosowano kolejny trzyletni zakaz prowadzenia samochodów. Mężczyzna będzie też poddany nadzorowi policji przez dwa lata.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk