Robert Lewandowski jest jednym z wielu polskich bezdomnych w Belfaście. 29-latek kilka tygodni wcześniej ukradł klucze do jednego z mieszkań w południowej części miasta. Kiedy jego właścicielka wyjechała na święta, Polak postanowił zamieszkać w jej apartamencie. Spędził tam cztery dni, ale jak sam zastrzega – nic nie ukradł, ani nic nie wyniósł z mieszkania – czytamy w serwisie BBC News.
Sprawa zakończyła się przed sądem. Jednak właścicielka mieszkania wbrew pozorom nie była chętna do karania Polaka. Można powiedzieć, że nawet współczuła bezdomnemu imigrantowi. Podobne głosy współczucia dochodziły też ze strony policjantów.
29-latek będąc w mieszkaniu kobiety używał kuchenki do przygotowywania posiłków, oglądał telewizję, a po wszystkim dokładnie wysprzątał cały apartament.
Jednak prawo jest prawem i Robert Lewandowski został uznany winnym kradzieży oraz bezprawnego zajęcia nieruchomości przy Tates Avenue w terminie od 24 do 28 grudnia.
Polak ukradł klucze dzięki zbiegowi okoliczności. 5 grudnia zobaczył, że drzwi do mieszkania kobiety są uchylone. Wślizgnął się i klucze miał już w kieszeni. Adwokat Polaka podkreślał, że bezdomny nie miał złych zamiarów. Nic nie zniszczył, nic nie ukradł. Mieszkanie zostawił w takim stanie, w jakim je zastał. Mężczyzna po prostu szukał schronienia w czasie mroźnych świąt.
Kiedy 28 grudnia właścicielka mieszkania wraz ze swoim partnerem wróciła do mieszkania, zastała tam intruza, który wcale nie chciał wcale uciekać. Zachowywał się spokojnie, tłumaczył, że było mu zimno, w wigilię było -10 stopni C. – Szukał schronienia, korzystał tylko z kuchenki i telewizora. Nic nie ukradł, a miał dużo czasu, aby dokładnie wyczyścić mieszkanie z cennych przedmiotów – dodaje adwokat.
Sędzia uznał jednak, że nie może to być usprawiedliwieniem dla kradzieży i włamania. Skazał więc Polaka na łączną karę sześciu miesięcy więzienia.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk