Gruźlica w XXI w? Tak – głównie w UK

Jak pokazują statystyki, liczba przypadków gruźlicy w 2009 roku na Wyspach osiągnęła poziom najwyższy od 30 lat. To nie wszystko - liczba przypadków gruźlicy lekoopornej niemal podwoiła się w ciągu ubiegłego dziesięciolecia.

Najgorzej jest w Londynie, gdzie lekarze odnotowali aż 40 proc. wszystkich zachorowań.
- Sytuacja w stolicy wygląda jak wybuch lekoopornej gruźlicy w więzieniach amerykańskich w latach 90., kiedy trzeba było wielkich nakładów finansowych, by opanować sytuację – tak statystyki dla magazynu „The Lancet Infectious Diseases” skomentował Alimuddin Zumla, ekspert od gruźlicy w  University College w Londynie. Jego zdaniem rozwojowi choroby przysługuje się ubóstwo, a szczególnie zatłoczone wiktoriańskie mieszkania bez wentylacji.

Ogniska gruźlicy na Wyspach skupiają się w środowiskach imigrantów, narkomanów, więźniów oraz nosicieli wirusa HIV. 85 procent przypadków choroby wystąpiło u przybyszy z zagranicy, którzy  mieszkali w Wielkiej Brytanii dwa lata lub dłużej. Prawie połowa chorych przebywała na Wyspach  co najmniej pięć lat. Takie dane zdaniem ekspertów świadczą o tym, że gruźlica nie została przeniesiona z zagranicy.

kk, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• Ponad połowa pielęgniarek myśli o odejściu z zawodu
• UK: Kolejny lek na Covid-19
• UK: Szczepionka dająca wieloletnią odporność na Covid-19
• UK: Nowy lek na Covid-19
• Uwaga na podwójne zagrożenie – Covid-19 i grypa!