Wiadomości

Magazyn Emigrant

17/12/2010 07:59:00

Najgłośniejsze muzeum w Szkocji

Czy w miejscu, w którym kiedyś było składowisko odpadów przemysłowych może powstać muzeum? Otóż może. Mało tego, w rankingu na najlepsze atrakcje turystyczne Szkocji Summerlee Industrial Museum – bo o nim w tym numerze będzie mowa - otrzymało cztery gwiazdki.

Pewnie niektórym z was muzea kojarzą się z szeleszczącymi, nakładanymi na buty foliowymi kapciami, tabliczkami z napisem „nie dotykać eksponatów” i nie zawsze miłym personelem. Tymczasem Szkocja jest dowodem na to, że atrakcje turystyczne są dla ludzi, a zwiedzanie jest przyjemnością. Sumerlee to najogólniej mówiąc po prostu muzeum przemysłu związanego z Coatbridge od prawie dwustu lat.

W 1836 roku na hałdach żużlu powstaje bardzo nowoczesna huta wykorzystująca innowacyjny proces tzw. „hot blast”, którego wynalazcą był James Beaumont Neilson (młodszy brat Johna Neilsona – założyciela Summerlee). Huta z roku na rok rośnie w siłę, a Coatbridge dzięki niej zyskuje przydomek Żelaznego Miasta Szkocji.
Początek XX wieku nie jest już tak pomyślny. Kryzys ekonomiczny i nasilające się strajki były przyczyną zamknięcia fabryki w 1926 roku. Po II Wojnie Światowej Hydrocon Crane Company – firma produkująca dźwigi postanowiła reaktywować to miejsce. Na uwagę zasługuje fakt, że oryginalne dźwigi nadal się tu znajdują i są integralną częścią muzeum.

Dlaczego najgłośniejsze?

Nieoficjalnie nazywa się Summerlee „najgłośniejszym muzeum w Szkocji”, a to z uwagi na to, że eksponaty – zabytkowe maszyny – mają się świetnie i od czasu do czasu organizowane są ich prezentacje. Poziom decybeli, jak się pewnie domyślacie, przewyższa wtedy wszelkie dopuszczalne normy.

Po obszarze muzeum można poruszać się elektrycznym tramwajem kończącym swoją trasę przy małej kopalni, która była częścią huty. Przewodnik zabierze was pod ziemię i pokaże w jak trudnych warunkach musieli pracować ludzie w XIX wieku. Po tej mrocznej wycieczce można zatrzymać się w mini skansenie. Tego typu miejsca zawsze przyciągają moją uwagę. Warto porównać jak zmieniły się warunki mieszkaniowe na przestrzeni wieku. Wiernie odrestaurowane chatki pokazują jak ubogo żyło się w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Jest też domek z połowy XX wieku, który w porównaniu z poprzednikiem wypada nadzwyczaj luksusowo. Choć my, na dobre zadomowieni w kolejnym stuleciu, i tak z niedowierzaniem kręcimy głową i nawet najbardziej okazałe robotnicze mieszkanie wydaje nam się jakąś prehistoryczną jaskinią.

Raj dla dzieciaków

Kiedy z ulgą opuścimy już bardzo skromne progi robotniczych domostw, możemy udać się na spotkanie z lokomotywami, prawdziwymi parowozami. Kolekcja nie jest może nadzwyczaj imponująca (nowe Muzeum Transportu w Glasgow będzie zapewne miało o wiele więcej do zaoferowania), ale dzieci będą wniebowzięte. Jeśli mowa o dzieciach, to warto wspomnieć również o najnowszym projekcie muzeum. Dwa lata temu wyremontowany został główny hall, w którym organizowane są wystawy oraz interaktywne zabawy dla najmłodszych. Milusińscy mogą wszystkiego dotykać, muszą rozwiązywać zagadki, o nudzie nie ma mowy!
Jeśli po odwiedzinach w Summerlee będziecie odczuwać niedosyt, to polecę wam jeszcze jedno miejsce, do którego powinniście zajrzeć. Jest to wprawdzie z powodzeniem temat na kolejny artykuł, ale podpowiem, że warto pojechać do National Museum of Rural Life w East Kilbride. W skrócie: muzeum rolnictwa. Zapewniam jednak, że jeśli chcecie choć przez chwilę poczuć się farmerami z prawdziwego zdarzenia, to warto tam się wybrać. Tym bardziej, że z Coatbridge do East Kilbridge można się dostać w pół godziny.

Summerlee - Museum of Scottish Industrial Life
Heritage Way
Coatbridge
ML5 1QD
Tel.: 01236 638460
Godziny otwarcia: 10.00 – 16.00 (7 dni w tygodniu)
Wstęp wolny
(Muzeum nie posiada oficjalnej strony internetowej, ale z łatwością znajdziecie kilka przydatnych linków w googlach )