29-letni Bartłomiej Urbaniak zginął w nocy z soboty na niedzielę w północnej części Dublina. Przyczyną śmierci były rany w okolicach żeber zadane prawdopodobnie nożem. Polak trafił do szpitala, ale lekarze nie byli w stanie mu już pomóc – czytamy na stronie www.independent.ie.
Mężczyzna od kilku lat mieszkał w Naas w Irlandii. W miniony weekend przyjechał do Dublina w odwiedziny do znajomych. Wiadomo, że sobotnią noc spędzili razem w klubie Wright Genue. Wyszli około godz. 3. Godzinę później 29-latek był w szpitalu.
Co się wydarzyło po wyjściu z klubu?
Wczorajsza sekcja zwłok potwierdziła, że Bartłomiej zginął od wielu ran kłutych. Jak na razie irlandzka policja nie jest pewna, gdzie Polak został zaatakowany. Dlatego też funkcjonariusze zwrócili się o pomoc do dublińskich taksówkarzy. Wiadomo, że dziesięcioosobowa grupa Polaków po wyjściu z klubu w sobotnią noc jechała dwiema taksówkami. Wysiedli w rejonie Richmond Road.
Policjanci nie mają jeszcze pewności czy do ataku na Polaka doszło na ulicy czy być może w środku w mieszkaniu. W obu mieszkaniach znajomych 29-latka pojawili się policyjni technicy badający ślady. Sprawdzono też samochód znajomych Polaka, którym wieziono go do szpitala. Przy okazji wyszło na jaw, że Bartłomiej trafił najpierw do Rotunda Maternity Hospital, skąd został odesłany do Mater Hospital, gdzie znajduje się odział intensywnej opieki medycznej. Zmarł w niedzielne popołudnie.
Garda apeluje do świadków
Policja nadal prosi wszystkie osoby mające informację o przebiegu zdarzenia o kontakt. Apel jest skierowany zwłaszcza do dwóch taksówkarzy, którzy wieźli Polaków po wyjściu z klubu. Można dzwonić pod numer (01) 6664700.
Detektywi szukają też narzędzia zbrodni. Nie wiadomo też, jaki był motyw ataku. Przesłuchano już kliku znajomych Bartłomieja, którzy byli z nim w weekendową noc. Policjanci nadal planują przesłuchania mieszkających w okolicy Polaków. – Klucz do tej zagadki mają miejscowi Polacy. Dlatego też zwracamy się do nich o pomoc w rozwiązaniu sprawy. Chcemy odtworzyć krok po kroku przebieg wydarzeń po dojechaniu taksówkami – mówi jeden z policjantów podając numer na anonimową policyjną infolinię - 1800 666111.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.