Ziemiszewska była przesłuchiwana w związku ze zniknięciem z projektu ustawy kluczowych słów "lub czasopisma". Jak wynika z wcześniejszych przesłuchań komisji śledczej, słowa te wykreślono z projektu w marcu ubiegłego roku, podczas spotkania w Rządowym Centrum Legislacji.
Choć Ziemiszewska odpowiadała w resorcie kultury za legislację, to na pytanie Jana Rokity, kiedy w projekcie pojawiły się zmiany, odpowiedziała, że była wtedy na urlopie.
Pytania, przez blisko godzinę zadawane przez Rokitę, ujawniły, że w ministerstwie panował bałagan. Wychodziły z niego np. dokumenty, które - jak twierdzi Ziemiszewska - nie powstawały w jego departamencie prawnym.
Prace komisji śledczej dobiegają już końca. Jej przewodniczący twierdzi nawet, że we wrześniu może być gotowy ostateczny raport. Tomasz Nałęcz oświadczył w wywiadzie radiowym, że powstał pierwszy rozdział sprawozdania, dotyczący prac organizacyjnych komisji oraz zebranych przez nią materiałów dowodowych.
"Byłoby porażką, gdyby powstało kilka wersji raportu", powiedział w radiowej "Trójce", dodając, że w niektórych miejscach wersja oficjalna sprawozdania może zawierać odrębne zdania mniejszości
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.