Wymiana ognia trwała godzinę i doprowadziła do pożarów kilkudziesięciu domów, obecnie ogień rozprzestrzenił się na całej wyspie. Zginęło dwóch południowokoreańskich żołnierzy zginęło, a siedemnastu jest rannych. Większość pocisków - według różnych relacji mogło być ich od kilkudziesięciu aż do 200 - uderzyła w bazę południowokoreańskiej armii – informują agencje informacyjne na całym świecie.
- Jakiś czas po tym, jak skończyły się południowokoreańskie manewry, pociski spadły na naszą wyspę - mówi agencji AFP 62-letni Woo Soo-Woo. - Było widać rozbłyski i słychać grzmoty. Nagle 10 domów zaczęło płonąc - dodaje. - Wyszedłem z domu, bo usłyszałem grzmot. Zobaczyłem, że cała wioska płonie. Ewakuowałem się, ale jestem śmiertelnie przerażony - opisuje inny mieszkaniec wyspy.
Wojsko Korei Płn. liczy prawie 1,2 mln żołnierzy i 7,7 mln rezerwistów. Stanowią 40 proc. ludności kraju. Z kolei Korea Południowa posiada 650 tys. żołnierzy i 3 mln rezerwistów. W tym kraju stacjonuje również 28 tys. żołnierzy USA.
Incydent czy wojna?
Ministrowie resortów siłowych Korei Południowej zebrali się na naradę w podziemnym bunkrze na terenie siedziby głowy państwa. Nad wyspę wysłano myśliwce F16, a armia poinformowała, że jest w stanie najwyższej gotowości. Według kancelarii prezydenta Korei Płd., ostrzał Północy może być odpowiedzią na trwające właśnie południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe.
Prezydent Korei Południowej - Lee Myung-bak - stara się, żeby incydent nie przerodził się w poważniejszy konflikt. Władze tego kraju poprosiły Koreę Północną o wstrzymanie ostrzału, ale jednocześnie ostrzegły, że jeśli będzie trwał, to Korea Południowa odpowie w zdecydowany sposób.
Światowa reakcja
- To był zaplanowany i intencjonalny atak. Korea Północna z premedytacją złamała rozejm z 1953 r. To nieludzkie okrucieństwo - oświadczył przedstawiciel południowokoreańskiego MON. Społeczność międzynarodowa apeluje o powstrzymanie przemocy i powrót do rozmów sześciostronnych. Atak ostro skrytykowały Stany Zjednoczone.
Chiński rząd zaapelował o zakończenie ostrzału i wyraził zaniepokojenie sytuacją. Zaapelował również o zwołanie konferencji "szóstki": Korei Północnej, Korei Południowej, Rosji, Chin, USA i Japonii.
Źródło: AFP, Reuters, PAP