„W niektórych przypadkach” użycie prezerwatyw może być akceptowalne – miał stwierdzić papież w rozmowie, która znalazła się w książce Petera Seewalda mającej trafić wkrótce do księgarni. Dzięki nim ogranicza się ryzyko zarażenia wirusem HIV np. w przypadku prostytutek.
Fragmenty wywiadów udzielonych autorowi przez papieża w lipcu, w Castel Gandolfo, wydrukował w sobotę dziennik „Osservatore Romano”. Książka zatytułowana „Światło świata: papież, kościół i Znak Czasów” ma trafić do sprzedaży już w tym tygodniu”.
W jednej z rozmów Seewald zapytał Benedykta XVI czy jest całkowicie przeciwny użyciu prezerwatyw. „Nie jest to oczywiście jakiekolwiek rzeczywiste czy moralne rozwiązanie” – odpowiedział mu papież. – „Jednak w pewnych przypadkach, gdzie intencją jest ograniczenie ryzyka infekcji, ich użycie może być pierwszym krokiem do bardziej ludzkiej seksualności” – dodał. Użycie prezerwatyw przez prostytutki, jego zdaniem, może być też pierwszym krokiem do „umoralnienia”, choć „nie jest to sposób, który pozwoliłby poradzić sobie ze złem infekcji HIV”.
„Nawyk użycia prezerwatyw prowadzi do banalizacji seksualności” – stwierdził też Benedykt XVI. Według niego, seks staje się wówczas nie tyle wyrazem miłości
, ale „jedynie rodzajem narkotyku, jaki ludzie sobie aplikują”.
Słowa papieża – choć są bardzo ostrożne i dyplomatyczne – stanowią przełom w nauce kościoła. Wcześniej wszelkie użycie prezerwatyw, jak i innych nienaturalnych środków antykoncepcyjnych, było przez Watykan jednoznacznie potępianie, nawet w sytuacji, gdy występowało zagrożenie zarażeniem wirusem HIV.
mj, dziennik.pl
13 komentarzy
23 listopad '10
Pleban napisał:
Po pierwsze: Gdzie Wy tu widzicie "przełom w nauce Kościoła"?
Czy znajdujecie go w stwierdzeniu, że "nie jest to oczywiście rzeczywiste czy moralne rozwiązanie? Czy wy czytacie to samo? Bo dla mnie to wskazuje, że papież dalej prezerwatywy traktuje "be", ale,mimo że "be", to dla większego dobra (ograniczenie ryzyka infekcji) mogą być "ok". Tak przecież zawsze było: antykoncepcja "be", ale antykoncepcja jako skutek leczenia "ok", aborcja - "be" ale aborcja dla ratowania matki "ok". Nic nowego.
Po drugie: od kiedy swobodne wypowiedzi papieża, NIE zawarte w oficjalnych dokumentach papieskich (adhortacje, encykliki, homilie, konstytucje apostolskie itd) są obowiązującym nauczaniem Kościoła? I czy jeśli takowym są to każdy katolik na świecie ma lubić wadowickie kremówki bo jeden papież tak powiedział? Dziennikarz chce się dobrze sprzedać to zrobił sensację, inni też chcą to podgrzewają a osiołki drą szaty lub zacierają ręce.
profil | IP logowane