W poniedziałek 11 października minie 70 lat od wycofania słynnego Dywizjonu 303 z linii frontu obrony Londynu i terenów południowo-wschodnich. Dlatego właśnie pracownicy muzeum RAF w Cosford (50 km od Birmingham) postanowili zwrócić się do żyjących jeszcze polskich weteranów i ich potomków o pomoc w zbieraniu wspomnień tego, co działo się w brytyjskim lotnictwie w latach 40. ubiegłego wieku – podaje serwis BBC News.
W zbiorach muzeum w Cosford na co dzień można oglądać około 70 samolotów wojskowych z czasów II wojny światowej. Z okazji rocznicy wycofania Dywizjonu 303 w muzeum zostanie zaprezentowany oryginalny silnik z myśliwca Hawker Hurricane, który pilotowany był przez polską załogę. Obiekt będzie można zobaczyć od 15 do 20 listopada w Conservation Centre w muzeum w Cosford. Niewykluczone, że po tym czasie, znajdzie się w stałej ekspozycji.
„Niebywała odwaga i umiejętności polskich pilotów”
Wystawie będzie towarzyszył opis w języku angielskim i polskim. To właśnie w nim znajdą się także wspomnienia napisane przez polskich pilotów RAF oraz ich potomków. Szczegóły można znaleźć na
stronie muzeum .
- Wszyscy polscy piloci, którzy dołączyli do RAF mieli za sobą świetne szkolenie i doświadczenie w walce na froncie polskim czy francuskim. Dlatego byli tak wyjątkowo skuteczni – mówi rzecznik RAF Museum w Cosford.
Zdaniem Petera Devitta, z Royal Air Force Museums, rocznica wycofania z walk Dywizjonu 303 to bardzo ważna data, która zamyka „wyjątkowo pomyślny okres działania” polskiej grupy pilotów. – Polacy zestrzelili 126 wrogich samolotów i stali najbardziej skuteczną jednostką lotniczą w dziejach Bitwy o Anglię – podkreśla Devitt. – Nic dziwnego, że Dywizjon 303 stał się tak słynny i znany. Jego członkowie odznaczali się niebywałą odwagą, umiejętnościami, które wykorzystywali aż do 1945 roku, kiedy to Niemcy skapitulowali – dodaje.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk
Fot. BBC
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.