MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/10/2010 16:18:00

Dla wszystkich starczy miejsca

Dla wszystkich starczy miejscaNie ma go w mediach, ale egzystuje dzięki swojej widowni. Nie narzuca się i nie dba o humory szefów stacji radiowych. Jest empatia, wzajemność i mnóstwo emocji. Mowa o SDM

Piosenki Starego Dobrego Małżeństwa bardzo rzadko goszczą w polskich rozgłośniach radiowych, tak publicznych jak i komercyjnych. Muzycy SDM nie są także ulubieńcami prasy i telewizji. Ale uwielbia ich publiczność, której od ponad 20 lat wciąż przybywa. Stare Dobre Małżeństwo to fenomen nad fenomeny. Krzysztof Myszkowski i jego bracia w muzyce i poezji grają na nosie obowiązującym modom i komercyjnym „jazdom obowiązkowym”, czy „play-listom”. Po prostu są szczerzy i robią swoje, co niestety nie jest nagminne w „polskim rozkładzie jazdy”. Do końca 2010 roku ukażą się kolejne dwa wydawnictwa muzyczne SDM.

Tomasz Wybranowski rozmawia z Wojciechem Czemplikiem, muzykiem grupy Stare Dobre Małżeństwo.

asd

- To już ponad 20 lat minęło od czasu kiedy postanowiliście, że będziecie razem grać i mówić o tym co w duszy wam gra. Cieszycie serca i umysły Polaków dobrą poetycką polszczyzną powiązaną z brzmieniem akustycznych instrumentów.

Wojciech Czemplik: Wywodzimy się z  „nurtu studenckiego”. Zespół powstał w Poznaniu w połowie lat ’80 w środowisku studenckim Poznania.  Ów „studencki nurt muzyczny” istniał niezależnie od muzyki rozrywkowej, czy rockowej. W tamtych czasach byliśmy zaprzyjaźnieni z Rozgłośnią Harcerską, czyli oficjalnym IV Programem Polskiego Radia. Dzięki ich przychylności udało nam się nagrać w ich studiu kilka piosenek. Tak to się zaczęło. 


- Za to teraz w polskich eterze rzadko można was usłyszeć. Nie lepiej jest w stacjach telewizyjnych.

- Nie zawsze tak było. Wspomnę  lata ’90, kiedy w TVP zagościł program prowadzony przez Piotra Bałtroczyka „Kraina Łagodności”. W tamtym okresie było trochę więcej informacji o grupach podobnie grających, wydawanych płytach, festiwalach czy przeglądach.  Niestety, ku naszej zbiorowej rozpaczy, ten program bardzo krótko gościł na antenie telewizyjnej. Potem także polskie rozgłośnie radiowe zaczęły komercjalizować się na potęgę.

- Śpiewacie, że „Dla wszystkich starczy miejsca”, ale gdy mowa o SDM to eter jest zbyt ciasny?

- Pewnie tak, ale nie narzekamy! Zawsze twierdziłem, że lepiej pójść na koncert by tam spotkać się z zespołem, czy ulubionym artystą. Jest wiele takich miejsc! Wspomnę tylko krakowską „Piwnicę pod Baranami”. Miejsce legenda. Ale dla nas każda, choćby najmniejsza sala koncertowa, jest ważna i jawi się niczym Sala Kongresowa. Do kin, domów kultury, auli i sal szkolnych przychodzą ludzie, którzy chcą nas posłuchać. Nie ma nas w mediach, ale egzystujemy dzięki naszej widowni. To oni wykupują bilety na recitale, płacą za nasze płyty... Miejsce, gdzie występujemy nie ma dla nas żadnego znaczenia. Chicago, Knurów, Warszawa, czy Brzozów to bez znaczenia. Jest empatia, wzajemność i mnóstwo emocji. Dlatego wciąż trwamy, tak na scenie, jak i w studiach nagraniowych. Dla naszej publiczności, która wciąż się powiększa, warto to robić.



Może się stanie raz jeden cud

- W dobie demokracji i wolności stawiamy na cudzość. Czy Polacy przez to chcą się dowartościować, skryć jakiś bolesny kompleks? Można odnieść wrażenie, że w dziedzinie kultury wynaradawiamy się na własną prośbę. Mówiliśmy o tym, że jak na lekarstwo polskich piosenek w rodzimych radiach. To rzecz nie do przyjęcia na przykład we Francji czy na Wyspach Brytyjskich.

- Szczerze rozpaczam nad tym. Takie przepisy obowiązują także w Polsce...

- Znam to na pamięć: „Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji rozgłośnie radiowe mają obowiązek nadawać 30 procent polskich piosenek.”. Tyle tylko, że...

fsgth- Tyle, że Polacy są mistrzami w omijaniu wszelkich przepisów. Te „procenty” muzyki polskiej emitowane są w środku nocy.  To nasza narodowa tragedia z której nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. Podróżując samochodem, słuchając ulubionej kiedyś Trójki słuchamy piosenek śpiewanych wyłącznie w języku angielskim. Słuchamy historii o zespołach, które nie są nam bliskie. I robią to najlepsi prezenterzy radiowi. Nie ma miejsca na muzykę polską.

- Czasami robi to jeszcze Pierwszy Program Polskiego Radia, który  ma jeszcze swoje wielkie grono słuchaczy. Być może to zasługa Romana Czejarka, który niedawno powrócił na antenę...


- Tak,  to rzadkie u nas. Dla porównania, dwa miesiące temu gościłem bardzo krótko we Francji. Słuchając tamtejszych rozgłośni radiowych ani razu nie słyszałem języka angielskiego. Byłem tym faktem niezwykle podbudowany.  Ale potem wraca się do kraju  i słyszy w każdym zakamarku radiowej skali, o każdej porze utwory w języku angielskim...

 


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

autor65

74 komentarze

2 październik '10

autor65 napisał:

lubie SDM sam troche jestem SM

profil | IP logowane

leyla76

2 komentarze

1 październik '10

leyla76 napisał:

Uwielbiam ich.

profil | IP logowane

EFKAKONEFKA33

36 komentarzy

1 październik '10

EFKAKONEFKA33 napisał:

Ukochany SDM ...nie ma nic lepszego na jesienna chandre i egzystencjonalne wydumane problemy

profil | IP logowane

Nie_z_tej_bajki

87 komentarzy

1 październik '10

Nie_z_tej_bajki napisała:

SDM.... odkad pamietam kochalam ich piosenki. A jak bylam gowniara, to kolezanki sie ze mnie smialy - wolaly rap, hip hop i depeche mode :p. A ja nucilam SDM... ;-)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska