MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/09/2010 09:25:00

UK: Emigracyjna mielizna?

UK: Emigracyjna mielizna?Ważne cele osiągnęliśmy dobre dwadzieścia lat temu – przypomina prof. Jan Ciechanowski. – Niech dziennikarze spytają naszych aktywistów i prezesów: O co wam chodzi dzisiaj, o co się staracie, jaki jest wasz plan działania?

Przez całe dziesięciolecia emigracja – jakkolwiek zróżnicowana wewnętrznie – żyła jedną wspólną ideą; mimo różnych podziałów, kierunek działań był jeden, najważniejszy: wolna Polska. Cel został osiągnięty, kraj odzyskał niepodległość, ale wówczas zabrakło emigracji koncepcji dla siebie. Innych idei, dróg rozwoju. Zabrakło klarownej wizji na przyszłość. Ten temat przewijał się już przez łamy „Dziennika Polskiego - dziś rozmawiamy z prof. Janem Ciechanowskim.

Zabrakło nam tchu

- Polska odzyskała niepodległość, stała się partnerem wśród demokratycznych krajów Europy i świata, czego poświadczeniem jest przynależność do NATO i członkostwo w Unii Europejskiej – mówi prof. Ciechanowski. – W tych warunkach o bezpieczeństwo Polski możemy być spokojni. Spełniły się nasze emigracyjne dążenia, zrealizowały aspiracje. Pytanie: co dalej emigracjo? Mam wrażenie, że zabrakło nam tchu. Osiedliśmy na mieliźnie i stale tam tkwimy – mówi prof. Ciechanowski.
I zaraz dopowiada:
- Można raz jeszcze stwierdzić, że emigracja w ogromnej mierze odegrała swą rolę. Polska jest niepodległa, mamy z krajem dobre relacje. Raz jeszcze oświadczyć, że czyn spełniony i wydać rozkaz: Rozejść się! Puścić ludzi do domów i na tym koniec…

O polskość w szeregach

Do Polski wolnej dojdziemy, może nie wszyscy, ale dojdziemy – mówił generał Anders do swych żołnierzy. Miał rację, ale doczekali tego nieliczni. I po tak wielu latach, że nikt nie wrócił.
- Myśmy o tym marzyli, nie do końca wierzyli, że to się stanie za naszego życia, wielu tego nie doczekało – potwierdza prof. Ciechanowski.
A przecież dziś oni są „stąd”, tu mają swe domy, nie w Polsce, tak dalece innej od tej, którą opuszczali. Co więcej, Polacy na Wyspach Brytyjskich to kilka generacji. A emigracja – bez wnikania w nazewnictwo – trwa nadal i to w skali dotąd niespotykanej. Tego nie można lekceważyć.
- Skoro pierwotne, nadrzędne cele, którym służyliśmy, zostały spełnione – świat się zmienił, a z nim Polska – więc i my postawmy sobie inne zadania – komentuje prof. Ciechanowski. – Dziś wyzwaniem emigracji jest, by utrzymać polskość w naszych szeregach. Zadbać należycie o najstarszych, czyli emigracyjną przeszłość, i jej przyszłość, czyli edukację najmłodszych. Potrzebny jest do tego koncept działań. Komitet wykonawczy. Protektorat prezydenta Komorowskiego, opieka ambasador Tuge-Erecińskiej - mówi prof. Ciechanowski.
Nie ulega wątpliwości, że jedną z głównych naszych trosk powinno być zadbanie o dorobek kulturalny, artystyczny, jak i polityczno-wojskowy emigracji niepodległościowej. Ostatecznie jest to niemała część współczesnej historii Polski.
O ile z tematyką polityczno-wojskową z powodzeniem zajmuje się Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, o tyle inne sfery aktywności emigracji wymagają opieki. Zagadnienia związane z różnymi aspektami życia codziennego, historią emigracyjnych instytucji, stowarzyszeń czy związków, aktywnością życia społecznego i kulturalnego, nauki, szkolnictwa i sportu powinny mieć swych badaczy i propagatorów.

Kapitały, fundacje…

- Jest emigracyjny dorobek, który należy zachować, całościowo opisać - mówi prof. Ciechanowski. – Jako historyk jestem na tym punkcie szczególnie uczulony. Brakuje mi zarówno dzieł ogólnych poświęconych emigracji, jak i prac szczegółowych, dotyczących wybranych zagadnień. Prac naukowych i popularyzatorskich. Najważniejsze jest to, że właśnie nam powinno na tym najbardziej zależeć. My powinniśmy zadbać o zachowanie emigracyjnego dorobku i jego opisanie. Choćby fundując stypendia – akcentuje prof. Ciechanowski.
Ośrodki badawcze w kraju interesują się dorobkiem emigracyjnym. Ideałem byłoby połączenie działań, wspólna dyskusja nad tematyką badań. Najlepiej jednak, by miejscem tych działań był sam Londyn, Środowisko emigracji, jej instytucje.
Ale nie ma przecież u nas żadnej organizacji tego rodzaju. Nie ma mecenasów ani z puli emigracji politycznej, która miała kapitały, ani żadnej innej. A przecież temu celowi powinny służyć fundacje. One mogłyby wpływać na kształtowanie naszej polityki historycznej.



 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

esculap

447 komentarzy

28 wrzesień '10

esculap napisał:

Cepelie i capstrzyki nikog nie przyciagna. To jest myslenie z poprzedniego wieku. Mlode pokolenie to przede wssystkim Europejczycy.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska