Warnig ocenił również, że pozew Polski nie ma żadnych szans, ponieważ - jak podkreślił - polski tor wodny przebiega przez niemieckie wody terytorialne. "A stanowisko rządu Niemiec jest znane od dawna. I teraz się nie zmieniło. Ponadto strona polska będzie musiała przedstawić ważkie dane uzasadniające potrzebę pogłębienia" - powiedział.
Przedstawiciel Nord Stream zapewnił, że jeśli taki projekt mimo wszystko zostanie przedstawiony i uzupełniony, to spółka uczyni wszystko, aby zapewnić swobodny dostęp statków do portu w Szczecinie.
Budowa morskiego odcinka Nord Stream, który przez Bałtyk bezpośrednio połączy Rosję z Niemcami, ruszyła w kwietniu. Gazociąg będą tworzyły dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Gazociąg będzie się zaczynać od tłoczni Portowaja koło Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu, w pobliżu granicy z Polską. Rura będzie przebiegała przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec.
Pierwsza nitka magistrali ma być gotowa w maju 2011 roku. Wtedy rozpocznie się układanie drugiej nitki. Do eksploatacji ma być przekazana w 2012 roku. Pierwszy gaz Gazociągiem Północnym powinien popłynąć we wrześniu 2011 roku.
Budowa morskiego odcinka magistrali pochłonie 8,8 mld euro. Gaz do Nord Stream będzie dostarczany układanym równolegle gazociągiem Griazowiec-Wyborg. Jego budowa będzie kosztowała ok. 8 mld euro. Koszty nowych gazociągów na terytorium Niemiec, potrzebnych do odbioru paliwa z bałtyckiej rury, szacowane są na 2 mld euro.
Spółka Nord Stream kontrolowana jest przez rosyjski Gazprom, który posiada w niej 51 proc udziałów. Po 15,5 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a po 9 proc. - do holenderskiego Gasunie i francuskiego GdF.
Dziennik.pl