W tym czasie statek trzykrotnie wypływał na otwarte wody międzynarodowe, gdzie według podejrzeń polskiej prokuratury dokonywano zakazanej w Polsce aborcji.
Jednak nie to stało się przyczyną nałożenia grzywny. Polskie władze morskie wyznaczyły karę pieniężną za nielegalne wejście do portu bez zgody kapitanatu. Holenderskie feministki twierdzą, że statek zawinął do Władysławowa z powodu awarii silnika, ale nie zapowiadają odwołania.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.