MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

30/08/2010 06:10:00

Na co idą pieniądze brytyjskich podatników?

Na co idą pieniądze brytyjskich podatników?Jedna ekstradycja Polaka oskarżonego o posiadanie marihuany wartej 65 pensów, kosztuje brytyjskich podatników kilka tysięcy funtów – pisze „The Sunday Telegraph”.

Dziennikarze gazety spędzili tydzień w sądzie, gdzie codziennie rozpatrywanych jest kilkadziesiąt spraw ekstradycyjnych. Chcieli zbadać skalę zjawiska i dowiedzieć się, ile tak naprawdę to wszystko kosztuje brytyjskich podatników.


Cześć spraw dotyczy poważnych przestępstw kryminalnych. Zdarzają się też jednak naprawdę drobne lub takie, o których oskarżony myślał, że już dawno temu się przedawniły. Większość oskarżonych, którym grozi ekstradycja przebywa w aresztach tymczasowych. Tygodniowy pobyt jednej osoby kosztuje około 700 funtów. Do tego trzeba doliczyć wydatki na tłumaczenie dokumentów, opłacenie tłumacza na sali sądowej. Zdaniem „The Sunday Telegraph”, jedna sprawa może oznaczać wydanie kilku tysięcy funtów z brytyjskiego budżetu.

Polacy w czołówce

Gazeta przypomina, że około 40 proc. wniosków o ekstradycję dotyczy Polaków. Rozpatrywanie większości spraw trwa dosyć długo – to zasługa biurokracji, roboty papierkowej i trudności z tłumaczeniami. Nie pomaga nawet system wideokonferencji, który miał rozwiązać problem ściągania oskarżonego z aresztu do sądu i w ten sposób pomóc oszczędzać pieniądze. System często się psuje, technika zawodzi.

Oto jedna z setek przypadków rozpatrywanych w ubiegłym tygodniu w sądzie w Westminster. Jej bohaterem jest 28-letni Bartosz Wesołowski. Sprawa dotyczy posiadania małej ilości narkotyków, co miało miejsce kilka dobrych lat temu, jeszcze w Polsce. W 2005 roku polska policja znajduje u Bartosza 0,15 grama marihuany. Jej obecna wartość na rynku brytyjskim to około 65 pensów. Gdyby taką ilość znalazła u niego policja na Wyspach, chłopak pewnie dostałby ustne pouczenie i na tym sprawa by się skończyła.

Ale 18 miesięcy później Bartosz myśląc, że może bez problemów podróżować po świecie, wjeżdża do Wielkiej Brytanii. Szuka pracy. Zaczyna mieszkać w Bedford, pracuje w miejscowej fabryce. O Bartoszu przypomina sobie polska prokuratura, która dowiaduje się, że chłopak jest już w UK. Wystawiany jest europejski nakaz aresztowania. Brytyjska policja musi reagować. Wsadza chłopaka na weekend do aresztu. To już kosztuje kilkaset funtów.
Potem Polak wychodzi za kaucją, ma zjawić się za miesiąc, na przesłuchaniu. Nie zjawia się. Grozi mu za to miesiąc więzienia – to koszt około 2 tysięcy funtów dla podatników.

- Ściganie kogoś za tak banalną ilość narkotyków i to po tylu latach to prawdziwe nieporozumienie – mówi jeden z prawników.

Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

maniak83feb

12 komentarzy

30 sierpień '10

maniak83feb napisał:

co to za bzdura, ta ekstradycja sam bylem aresztowany i wydalony do polski na podstawie europejskiego nakazu aresztowania w zeszlym roku, w celu zlorzenia wyjasnien co do bojki ktora miala miejsce w 2003 roku, poczym mnie zwolniono i natychmiastowo wyjechalem juz z czystym kontem,tylko teraz mam stracha ze prokuratura bedzie chciala znow zadac kilka pytan,tak i wtedy znow wysla nakaz aresztowania, przeciez to jest jakas paranoja!!! sad w uk powinien sam rozpoznawac wage sprawy i podejmowac decyzje czy warto wydac publiczne pieniadze na to aby zrobic przyjemnaosc polskim biurokratom czy tez nie.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska