Brytyjska minister spraw wewnętrznych Theresa May zapowiedziała 12-tygodniowe konsultacje, podczas których zostanie ustalony roczny limit imigracji zarobkowej spoza Unii Europejskiej. Wiadomo już, że na Wyspy będzie mogło przyjechać kilkadziesiąt tys. pracowników rocznie, a nie jak do tej pory – kilkaset tysięcy. Limit ustalony do końca tego roku wynosi 24 tys.
To nie wszystko – rząd chce, aby pracodawcy zatrudniający pracowników spoza Unii Europejskiej płacili składki zdrowotne do firm prywatnych – miałoby to na celu odciążenie publicznej służby zdrowia.
Oburzeni pracodawcy
Rządowe propozycje wywołały opór wśród pracodawców. Ich zdaniem wprowadzenie limitów zatrudnienia osób spoza Unii Europejskiej znacznie ograniczy konkurencyjność w brytyjskiej gospodarce
John Cridland z Confederation of British Industry powiedział dziennikowi “Daily Telegraph”, że ograniczenie imigracji jest zrozumiałym posunięciem rządu, jednak bardzo ważny jest sposób, w jaki zostanie zbilansowana presja społeczna z zapotrzebowaniem na wykwalifikowanych pracowników spoza krajów UE. – Najlepiej, aby nowe przepisy pozwalały wysoko wykwalifikowanym pracownikom na szybsze uzyskanie pozwolenia na zatrudnienie w UK – powiedział Cridland.
Będą zatrudniać swoich
Pracodawcy są również zaniepokojeni propozycją prywatnego ubezpieczenia pracowników spoza krajów UE. Zdaniem rzecznika Federation of Small Businessem, wprowadzenie takiego przepisu byłoby równoznaczne ze skazaniem części małych przedsiębiorstw na rychłą śmierć.
- Pracodawcy nie będą zachwyceni ani limitami zatrudnienia osób spoza UE, ani prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym – powiedział John Philpott, główny ekonomista The Chartered Institute of Personnel and Development i podkreślił, że ta druga kwestia jest rozsądna. – Jeśli miałoby to zachęcić brytyjskich pracodawców do szukania personelu wśród Brytyjczyków, to jestem za – podkreślił.
kk, MojaWyspa.co.uk