Wiadomości

Polak na Wyspie

21/06/2010 13:21:05

Narodowy sport Polaków w UK

Polaków na Wyspach jednoczy piłka nożna – rodacy nie tylko oglądają mecze, ale również aktywnie grają. Polskie drużyny cały czas potrzebują nowych zawodników, a dołączyć może każdy.

Macie własnych kibiców?

- I tu jest właśnie ciężko. Mimo częstych akcji promocyjnych, plakatów w sklepach, strony internetowej, profili na Facebook i portalu Nasza Klasa – na mecz przychodzi kilku kibiców. Jest to tym bardziej zaskakujące, że miejscowa Polonia jest całkiem liczna, nie ma tutaj żadnych typowo polonijnych wydarzeń i miałem nadzieję, ze niedzielne spotkania przy piłce wśród swoich przyciągną rodaków. Rozumiem, że czasem przeszkodą może być praca, ale myślę ze głównie inne plany i brak zainteresowania powodują, ze często gramy sami sobie. A bywa ,,wesoło'' wiec maruderzy mogą żałować...

Które miejsce aktualnie drużyna zajmuje w lidze?

Drużyna w pierwszym sezonie wygrała swoja dywizję (czwarta, jako nowy klub od niej zaczęliśmy) i jako zwycięzcy awansowaliśmy z pierwszego miejsca. Wiele pięknych meczy i chwil, to dla nas większa rozrywka niż trwający obecnie mundial – poważnie!

Czy poza ligą zespół bierze udział w innych rozgrywkach?

Nie, ale są plany by zagrać w Mistrzostwach UK Drużyn Polonijnych i Keele International Tournament. Chciałbym też zorganizować mecz Charity Match z którąś z tutejszych drużyn, niestety kłopoty organizacyjne, brak sponsora czyni te mecze ciężkimi logistycznie.

Pół roku temu osoba zaangażowana w życie drużyny (PoloniaStokeFC) napisała na forum o dyskryminacji drużyny polskiej ze strony angielskich sędziów . Jak skończyła się ta sprawa?

Tak, była bardzo ciekawa historia związana z sędziowaniem naszego pucharowego pojedynku w Tean. Otóż jegomość w dość młodym wieku postanowił pokazać imigrantom z Polski ich miejsce w szeregu na Wyspach, według własnego widzimisię, tłumacząc ze to jego kraj i on ustala w nim warunki. A najważniejszy z nich jest taki, że nie możemy porozumiewać się na boisku pomiędzy sobą w języku polskim. Za takie wykroczenia mecz kończyliśmy w dziesięciu zawodników i z bagażem 9 żółtych kartek, co w takich warunkach (każda żółta kartka to kara pieniężna płatna do federacji) narażało nas na straty finansowe, nie mówiąc o obciążeniu moralnym…
asd
Sędzia po meczu najzwyczajniej uciekł, a miejscowi współczuli nam takiego potraktowania. Nie pozostało nic innego, jak zgłosić sprawę do Football Association. Po kilku miesiącach i próbach namierzenia go (wyraźnie się ukrywał nie odpowiadając na żadne próby kontaktu przez FA) wreszcie udało się im go zawiesić - na 10 lat. Co ciekawe, na mecz, który rozgrywaliśmy tydzień później federacja przysłała profesjonalnego sędziego, by sprawdzić, co się wyprawia na boisku i jak jesteśmy traktowani. Na nieszczęście dla przeciwników, których przerosły ambicje (oczywiście wygraliśmy 2:0) i którzy zaczęli nas obrażać, sędzia podając mi rękę po meczu powiedział, że pierwszy raz w życiu wstydzi się ze jest Anglikiem. Tego dnia przyszła spora grupka Polaków, kobiety i inni postronni obserwatorzy i już pod koniec meczu leciały komentarze o ,,małpach z Polski, które niech wracają skąd przybyły''. Mecz zbliżał się ku końcowi i zawodnicy rezerwowi z przeciwnej drużyny oraz jej kibice zaczęli zachowywać się skandalicznie – wymachiwali genitaliami i okraszali końcówkę przebogatym wachlarzem wyzwisk i przekleństw. Nie wiedzieli, że sędzia jest z FA i odczuli to bardzo dotkliwie – w postaci ogromnej kary finansowej. Ale generalnie spotykaliśmy się z traktowaniem fair i często po meczu chodziliśmy z oponentami na tradycyjna pinte piwa w koleżeńskiej atmosferze.