Naukowcy przypuszczają, że ta rozbieżność bierze się z ilości sygnałów sensorycznych wysyłanych do mózgu z różnych obszarów skóry. Dr Longo uważa, że możemy tu mieć do czynienia z „projekcją” stworzonego przez mózg wypaczonego modelu dłoni na resztę ciała, zwłaszcza u osób o wysokiej priocepcji (czucie głębokie – zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała). „Zapisany” w pamięci obraz dużego ciała mają często kobiety obawiające się, że mają na przykład za duży brzuch.
Zdaniem dr Longo, jest wysoce prawdopodobne, że w pewnych sytuacjach ten „wymyślony” przez mózg zniekształcony obraz zaczyna dominować i przeradza się w pewność, mającą wpływ na to, jak dana osoba ocenia całe swoje ciało. Co ciekawe, uczestnicy badań potrafili wybrać z pokazanych im przygotowanych wcześniej modeli dłoni ten najbardziej zbliżony do ich własnej.
- Od dawna wiadomo, że ludzie mają wypaczony obraz swojego ciała i przesadzoną propriocepcję niektórych jego części. Ale dawniej przyjmowano po prostu, że można wykorzystać informację o swoim rzeczywistym wyglądzie (lustro, zdjęcie) dla „poczucia” swojego ciała, czyli jego propriocepcji właśnie – mówi dr Longo. I dodaje: - Nasze badania pokazują, że jednak ludziom nigdy się to nie udało. Pojawiły się pytania, na ile jesteśmy w stanie zwalczyć ten fałszywy obraz w naszym mózgu i zacząć widzieć siebie samych takimi, jacy naprawdę jesteśmy.
Izabela Pawłowska, MojaWyspa.co.uk