NFZ zrefunduje koszty leczenia poza Polską i w prywatnych klinikach krajowych. Ale według cennika funduszu. To drugie po Schengen wielkie otwarcie granic. Wszystkie kliniki, szpitale, przychodnie – bez względu na to, czy prywatne, krajowe, czy zagraniczne – będą dostępne dla każdego mieszkańca UE. I każdy pacjent będzie mógł żądać całkowitego lub częściowego zwrotu kosztów leczenia.
Wczoraj ministrowie zdrowia krajów członkowskich Unii Europejskiej przyjęli dyrektywę „Pacjenci bez granic”.
Ireneusz Kontecki od lat leczy w Berlinie czerniaka złośliwego oka. – Gdybym poddał się operacji w Polsce, straciłbym wzrok w jednym oku, jak powiedzieli mi lekarze. W Niemczech stosuje się inne metody – wyjaśnia. Za zabieg zapłacił 20 tys. euro. Od lat walczy z NFZ o refundację. Teraz kontynuuje leczenie u niemieckich onkologów, za co też płaci z własnej kieszeni. – Refundacja w każdej wysokości byłaby wielką ulgą – mówi.
Kiedy nowe zasady wejdą w życie, pacjent będzie się mógł leczyć w dowolnym szpitalu na terenie Unii czy też wybrać krajową prywatną klinikę, a NFZ pokryje koszty leczenia – ale tylko do wysokości kwoty, jaką za dany zabieg zapłaciłby świadczeniodawcy w Polsce. Turystyka medyczna będzie dotyczyć głównie chorych czekających w długich kolejkach na zabiegi onkologiczne, okulistyczne i ortopedyczne. W Polsce na operację zaćmy czeka się ok. 5 lat, plastykę kolana – do 4 lat, operację raka piersi – do 6 miesięcy.
Nowe zasady wejdą w życie w ciągu 2 lat. Choć minister zdrowia Ewa Kopacz nie kryła, że będzie przekonywać polskich eurodeputowanych, by doprowadzili do złagodzenia zapisów w trakcie dalszych prac legislacyjnych. Bo budżet NFZ tego nie wytrzyma.
Na efekt wczorajszego spotkania unijnych ministrów zdrowia z niecierpliwością oczekiwali m.in pacjenci onkologiczni. Prezes ich stowarzyszenia Jacek Gugulski wysłał nawet do minister zdrowia Ewy Kopacz pismo, w którym apelował o poparcie nowych zasad.
Dyrektywa umożliwia bowiem każdmu obywatelowi Unii leczyć się w dowolnym kraju UE i w dowolnej klinice.: prywatnej i publicznej. Polskim pacjentom NFZ zwróci koszty do wysokości ich refundacji w Polsce. Za resztę pacjent zapłaci sam.
Ale wiele kobiet z rakiem piersi, które czekają na operację wycięcia guza nawet pół roku na pewno skorzystałoby – nawet z dopłatą – z możliwości leczenia za granicą – twierdzi Elżbieta Kozik, sef Stowarzyszenia Amazonek. – Już teraz robią sobie te operacje prywatnie.
Dziś leczenie za granicą NFZ refunduje tylko tym osobom, którym zabieg w innym kraju może uratować życie.