MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

18/05/2010 06:51:53

Brytyjczycy nie rozumieją ironii i aluzji

Brytyjczycy nie rozumieją ironii i aluzjiCo piąty brytyjski nastolatek kończy szkołę i ma problemy z podstawowymi umiejętnościami, takimi jak pisanie i liczenie. Młodzi absolwenci z trudnością radzą sobie w codziennych sytuacjach, wymagających nawet najprostszych działań – czytamy w „Guardianie”. Jaki to ma wpływ na życie?

Jak wynika z danych zebranych przez naukowców z Sheffield University, około 22 procent Anglików w wieku 16 – 19 lat określić można jako „functionally innumerate” – niezdolnych do liczenia. W praktyce oznacza to, że ich zdolności matematyczne ograniczają się do podstawowych działań arytmetycznych na poziomie ucznia w wieku 11 lat. Z badań dotyczących poziomu umiejętności czytania, pisania i liczenia w ciągu ostatnich 60 lat wynika, że skala problemu z liczeniem w Anglii jest wyższa, niż w wielu innych krajach uprzemysłowionych.


Analfabetyzm (functional illiteracy) stwierdzono u 17 procent osób w wieku od 16 do 19 lat – są one w stanie udzielić odpowiedzi tylko na najprostsze pytania. Według naukowców, to prawie niemożliwe, by w czyjejś wypowiedzi dostrzegły ironię lub zrozumiały aluzję. Tutaj umiejętności czytania i pisania także pozostają na poziomie 11-latka.

Wykluczeni z życia społecznego

Profesor Greg Brookes z Sheffield University, jeden z autorów raportu, powiedział w rozmowie z „The Times”, że takim osobom brakuje umiejętności radzenia sobie w codziennym życiu z sytuacjami, gdzie potrzebna jest matematyka. Ich zdolność pisania i czytania jest niższa, niż ta, jakiej potrzeba, by w pełni uczestniczyć w życiu społecznym – pracować, spełniać obowiązki obywatelskie, założyć rodzinę, czy tylko czytać dla własnej przyjemności.
Z  cytowanych przez dziennik „Guardian” badań, ufundowanych przez rząd, wynika, że skala analfabetyzmu i problemów z liczeniem nie zmieniła się na Wyspach od 20 lat.


Trochę statystyki

Naukowcy wykazali, że umiejętność czytania poprawiała się w latach 1948-1960 i do roku 1988 pozostała na tym samym poziomie. Od roku 1997 do 2004 ta zdolność delikatnie się poprawiła i pozostała niezmieniona. Dostrzeżono natomiast małą poprawę dotyczącą umiejętności pisania od roku 1979 do 2004. Wyniki egzaminów z kolei pokazują, że poziom pisania wzrósł między rokiem 1998 a 2009, a skala zdawalności GCSE z matematyki znacznie poprawiła się w latach 1989-2005.
Zdaniem Unii Nauczycieli (The National Union of Teachers), raport jest dowodem na niewykorzystanie przez rząd kolejnych możliwości. - W rozwiązaniu problemu nie pomagają czary, tylko proza życia: zajęcia jednoosobowe, pomoc dla rodziców, odrabiania lekcji z rodzicami lub rodzeństwem i profesjonalna strategia rozwojowa dla nauczycieli – mówi John Bangs, szef do spraw edukacji.

Raport powstał po tym, jak w zeszłym miesiącu inna ankieta pokazała, że szkołę zaczyna wiele dzieci, którym nigdy nie czytano w domu. Tak wynika z opowieści ponad połowy nauczycieli szkół podstawowych. W wielu przypadkach dzieci znały różne bajki, ale te w wersji  z disneyowskich kreskówek.

Izabela Pawłowska, MojaWyspa.co.uk

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 20, pokaż wszystkie)

mnijka

11 komentarzy

19 maj '10

mnijka napisała:

winston, ja sie zgadzam, pomimo tak ogromnego postepu technologicznego, nasze czasy sa czasami analfabetyzmu. Telewizja podaje gotowe rozwiazania, ktorych nie trzeba czytac, a co gorsze, nie potrzeba myslec. A najgorsze z tego wszystkiego jest to, ze sami rodzice ucza tego wlasne dzieci - od najmlodszych lat bajki w telewizji, zamiast czytania, programy telewizyjne zamiast zabaw rodzinnych,itp.

profil | IP logowane

WinstonSmith

869 komentarzy

19 maj '10

WinstonSmith napisał:

powtarzam -nie tylko Brytyjczycy, http://szkola.wp.pl/kat,108836,title,Produkcja-cwiercinteligentow,wid,12282091,wiadomosc.html

ręce opadają jak się patrzy na to co wyprawiają te postępowe przygłupy w ministerstwie.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Anthrax

151 komentarz

19 maj '10

Anthrax napisał:

No to mało widzę widziałeś.

Ja najlepsze kwiatki na ich temat usłyszałem w Hiszpanii, Holandii czy Niemczech - wszędzie wypowiadają się w podobnie brzmiącym ironicznym tonie odnośnie ich inteligencji. Śmiano się nawet z tego, że nie potrafią gadać z swym własnym języku zrozumiale, ale od wszystkich dookoła wymagają jego znajomości.

A co do dokopywania to poczytaj sobie co Anglicy piszą o Polakach na swoich portalach. O innych pisać się boją ale o białych Europejczykach już nie.

--------------

buhahaha, ty jezdzisz zagranice i rozrywasz sie plotami o brytyjczykach ???- tematow na dlugie i inteligentne rozmowy braknie???

hmmm, czy mi sie wydaje, czy to ty pare wypowiedzi wczesniej twierdziles ze to brytyjczycy nie maja weny na tematy do rozmowy?

jesli twoim zdaniem obrabianie brytyjczykom tylka z kim sie da jest wymiarem ciekawej konwersacji - to mamy zupelnie odmienne pojecie co to znaczy miec cos do powiedzenia

profil | IP logowane

krunschwitz

528 komentarzy

18 maj '10

krunschwitz napisał:

No cóż...Trudno się z Marciniakiem nie zgodzić.

profil | IP logowane

Anthrax

151 komentarz

18 maj '10

Anthrax napisał:

Marciniak napisał:
Stereotypy skądś się biorą.

Jedne wynikają z nieznajomości danej grupy ludzi inne wręcz przeciwnie.


Ilu spotkałeś Anglików w przedziale wiekowym 20-25 z którymi można pogadać dłużej niż trwa lot samolotem do Polski?


Zapewne tłum to to nie był. :P
---------

najwieksze stereotypy jakie kiedykolwiek widzialem na temat brytyjczykow to te tworzone tutaj, na tym portalu - ludziska sie wrecz lubuja w dokopywaniu gospodarzom

az mnie korci powiedziec - zle komus to niech zmiata tam skad przyjechal - do krainy mlekiem i miodem plynacej albo jeszcze dalej, oby juz nie wyczytywac tego kwakania i obrabiania tylka wszystkim dookola

profil | IP logowane

madagaskar3

246 komentarzy

18 maj '10

madagaskar3 napisała:

Ankieda przeprowadzona pewnie w wiadomych srodowiskach.

Zalezy od tego ,gdzie kto mieszka i z kim ma do czynienia.
Dla niektorych jest priorytetem wyslac dziecko do dobrej i szanowanej szkoly ,inni maja to w doopie.
Jest wiele dobrych szkol ponadpodstawowych i nikt zbytnio nie zmusz dzieciakow do nauk,wszak wiadomo,ze z osla nie zrobi sie profesora na sile.

Jesli komus nauka w glowie Oxford ,Cambridge stoja otworem.
A przeciez kazdy wie,ze uniwersytety w UK naleza do najlepszych.

profil | IP logowane

ediedi266

4 komentarze

18 maj '10

ediedi266 napisała:

Pier trzeba by bylo zajac sie rodzicami czy umieje czytac i jaki czas poswiecaja dziecku np. na prostym dodawaniu lub czytaniu ksiazek ile poswiecaja czasu na edukacje swoich dzieci poza szkola , a nie puszczaja je samopas do poznego wieczora a one niewiadomo co robia ze na drugi dzien rano niepotrfia nawet czysto ubrac swojej pociechy ,i pedza takie do szkoly i mysla sobie ufff znow cisza , przykro mi to stwierdzic ale jako rodzic czasami inni rodzice ang. sprawiaja takie wrazenie .

profil | IP logowane

Anthrax

151 komentarz

18 maj '10

Anthrax napisał:

Marciniak napisał:
Młodzi Anglicy nie mają nic do powiedzenia, bo nic ich nie interesuje.

stwierdzenie typu: wszyscy polacy to pijacy i zlodzieje a wszystkie polki to dziwki

profil | IP logowane

Mika27

187 komentarzy

18 maj '10

Mika27 napisała:

Ja rowniez nie krytykuje angielskiego szolnictwa bo jak dziecko chce sie uczyc a rodzice mu w tym pomagaja to napewno zostanie w zyciu kims! Ja po wielu latach nauki w Polsce uwazam ze ta wiedza, ktora zdobylam np. z fizyki czy z chemii itp. jest mi do niczego nie potrzebna.
Widze jak nauczyciele pracuja z moim dzieckiem i dla mnie jest to rewelacja:)
A ci anglicy co maja problemy z liczeniem czy czytaniem to dla mnie niestety ale patologia!

profil | IP logowane

mnijka

11 komentarzy

18 maj '10

mnijka napisała:

a ja w koncu (po wielu latach pobytu na wyspach) dojrzalam do NIEkrytykowania metod edukacyjnych Wielkiej Brytanii. Uwazam, ze maja mnostwo doskonalych rozwiazan, z ktorymi polskie szkolnictwo wciaz sie boryka i borykac sie bedzie - np. praca z uczniem lepszym. W Polsce wciaz tylko na papierze, bo program minimalny jest tak maksymalnie przeladowany, ze nie ma czasu na prace z jednostka utalentowana w danej dziedzinie. W Anglii po prostu, od najmlodszych klas maja podzial pracy grupowy i kazdy dostaje tyle, ile jest w stanie udzwignac. Po dziestu latach nauki w swoim zyciu dochodze do wniosku, ze przynajmniej 50% wiedzy, ktora posiadam jest absolutnie zbyteczna. Bo coz z tego, ze wiem np., ze ruchy roslin to taksje??? A taka wiedza byla ponoc niezbedna do tego, aby zdac do klasy wyzszej...:):):)

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska