MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/04/2010 09:36:26

UK: Wszystko widzę, wszystko słyszę

Czy Wielka Brytania zmierza w kierunku państwa policyjnego, czy też może już dawno przekroczyła antydemokratyczny i antyobywatelski rubikon? 


Walka z obywatelami

Stale zwiększające się uprawnienia policji najdotkliwiej odczuwają zwyczajni obywatele. Odbywający się w zeszłym roku w Londynie szczyt G -20 miał być okazją dla brytyjskiej policji na pokazanie światu jak humanitarnie, profesjonalnie i skutecznie należy postępować z demonstrującym tłumem. Tymczasem udowodnił, jak niebezpieczne dla przeciętnego człowieka mogą być służby państwowe.

Ian Tomlinson nie był alterglobalistą, anarchistą, ani nawet wojującym ekologiem. Feralnego dla siebie dnia zakończył pracę w kiosku z gazetami i wracał do domu. Szedł sobie z rękami w kieszeniach obok protestującego tłumu otoczonego przez kordon stróżów prawa. Do domu nie doszedł nigdy. Na amatorskim filmie nakręconym przez amerykańskiego biznesmena, który również znalazł się w londyńskim City przypadkowo w czasie demonstracji, widać jak 47 letni Brytyjczyk dostaje policyjną pałką po plecach, a potem upada na ziemię. Zmarł kilka minut później.

 

Na początku brytyjscy policjanci kręcili, że przyczyną śmierci był atak serca, który nie miał związku z działaniami funkcjonariuszy policji. Sekcja zwłok wykazała jednak rozległy krwotok wewnętrzny. Filmik pokazujący skuteczność stróżów prawa trafił najpierw do prasy, a potem na serwis You Tube, akurat w momencie, kiedy brytyjska policja prowadziła intensywną kampanię w celu zrzucenia z siebie odpowiedzialności za to zdarzenie i przedstawiła nawet własnych świadków, którzy twierdzili, że Tomlinson nie został zaatakowany, a demonstranci utrudniali policji udzielenie mu pierwszej pomocy.

Po tej tragedii do Niezależnej Komisji Skarg na Policję (Independent Police Complaints Commission – IPCC) zaczęło napływać coraz więcej nagrań z uroczystych obchodów szczytu G-20. Na filmikach widać jak pałką wymachują policjanci przebrani za sanitariuszy, jak demonstranci szczuci są przez policyjne psy, rzucani brutalnie na ziemię, lub bici tarczami. Oprócz materiałów filmowych do IPCC wpłynęło ponad 140 oficjalnych skarg na zachowanie policji podczas szczytu. Powszechnie szanowany brytyjski policjant przestał kojarzyć się z sympatycznym Bobbym. Opinia publiczna drastycznie rewiduje swoje poglądy dotyczące panów w niebieskich mundurach, co wynika ze zwiększającej się aktywności społecznej. Na demonstracje nie chodzą już tylko młodzi anarchiści z zakrytymi twarzami. Niepokoje związane ze zmianami klimatycznymi, oraz globalnym kryzysem finansowym zamieniają zatwardziałą społeczną konserwę w politycznych aktywistów. Wśród demonstrantów klasa średnia stanowi coraz większą i rosnącą z każdym miesiącem grupę. Nieźle zarabiający, dobrze wychowani i wykształceni ludzie podczas pokojowych demonstracji po raz pierwszy stykają się z brutalnością policji, którą dotychczas szanowali, oraz podziwiali i zaczynają głośno kwestionować działalność stróżów prawa oraz ich coraz szersze uprawnienia. W latach 2007 -2008 do IPCC wpłynęło ponad 28 tys. skarg na brytyjskich funkcjonariuszy zazwyczaj dotyczących niewielkich przewinień tj. niedopełnianie obowiązków, brak informacji dla ofiar przestępstw, itp., ale aż 14 proc. spraw dotyczyło napaści (fizycznej lub werbalnej) dokonanej przez policjantów. Według badań British Crime Survey już mniej niż połowa Brytyjczyków ufa policji. Niewiele to jednak zmienia. Prawicowa tabloidalna prasa codziennie domaga się zaostrzania prawa, większej skuteczności policji, surowych wyroków i braku litości dla przestępców. Podgrzewa też antyterrorystyczną histerię.

DNA do kontroli

Na argumenty zaniepokojonego społeczeństwa i organizacji praw człowieka rządzący wydają się głusi. Mimo, że sami w swoją antyterrorystyczną propagandę nie bardzo wierzą. Nawet była szefowa brytyjskiego kontrwywiadu (MI5) Stelli Rimington przyznała w hiszpańskiej prasie, że rząd straszy społeczeństwo terroryzmem, aby uzyskać zgodę na wprowadzenie kolejnych ograniczeń swobód obywatelskich.

Mimo że społeczeństwo, ani rząd nie wierzy w żadne zagrożenie, terroryści nadają się do wszystkiego. To ze względu na nich brytyjska policja może zatrzymać podejrzanego na 42 dni (co jest ewenementem na skalę światową), rząd wprowadza do obiegu obowiązkowe dowody tożsamości oraz z zapałem filatelisty kolekcjonuje próbki DNA obywateli. Brytyjski katalog DNA jest największy na świecie. Specsłużby Jej Królewskiej Mości oglądają pod mikroskopem 4,5 miliona genetycznych próbek obywateli, ale mają chrapkę na więcej. Dyrektor Scotland Yardu przekonuje bowiem, że kod genetyczny DNA krnąbrnych dzieci ze szkół podstawowych powinien być rejestrowany w centralnej bazie DNA, ponieważ mogą one w przyszłości przemienić się w kryminalistów.

Nic więc dziwnego, że Wielka Brytania stała się jedynym, obok Rosji, krajem w Europie, który Privacy International (organizacja zajmująca się lobowaniem na rzecz jak najmniejszego ograniczania swobód obywatelskich) określa w swoim raporcie jako państwo o głęboko zakorzenionym nadzorze. Wielka Brytania, przez wieki wzór swobód, dzięki walce z terroryzmem zajęła w wolnościowym rankingu godne miejsce zaraz obok Chin  i Singapuru. Kiedy podejrzany o terroryzm może przesiedzieć 42 dni bez nakazu sądowego, kiedy potencjalne przestępstwo może uzasadniać elektroniczne włamania, lub podsłuchy, kiedy ponad ćwierć miliona obywateli jest inwigilowanych przez różne instytucje i gdy ministrowie uciekają się do dyktatorskich usprawiedliwień, że „niewinny nie ma się czego obawiać” w demokratycznym państwie powinna się zapalać czerwona lampka bezpieczeństwa. Niemożliwa, bowiem jest równowaga między swobodami obywatelskimi, a narodowym bezpieczeństwem. Wolność jest nadrzędna. Demokratyczne społeczeństwa muszą zaakceptować ryzyko ataku różnej maści ekstremistów i zdecydowanie opowiedzieć się przeciwko ograniczaniu swobód obywatelskich. Nawet za cenę strachu przed bombami w metrze i medialną paniką podgrzewaną przez tabloidy.


Radosław Zapałowski, Magazyn Emigrant

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

monsieur1985

89 komentarzy

28 kwiecień '10

monsieur1985 napisał:

Nie zapominajmy,ze dziala tutaj potezna siatka donosicieli.Tych za pieniadze i tych nadgorliwych.Podobnie jak w polsce za komuny cinkciarze byli bezkarni na swoim terenie w zamian za wystawianie MO obcych.Identycznie jest tutaj z dilerami narkotykow.Niejeden Polak odsiedzial swoje,gdy zaczal wspolpracowac z angielskimi dilerami.Dali mu troche zarobic i poszalec a potem zostali sprzedani policji w zamian za swoja bezkarnosc.Tak samo emeryci,na wzor niemieckich emerytow sa okiem i uchem poicji.Maja czas,obserwuja teren i wiedza co sie dzieje.Policja odwiedza ich niby z zapytaniami o poziom bezpieczenstwa ale oni po prostu raportuja co wiedza.Taki jest kraj Big Brothera !!!

profil | IP logowane

tom8104

86 komentarzy

28 kwiecień '10

tom8104 napisał:

Takie dobre te kamery a policja czesto nawet nie potrafi sporzadzic portretu pamieciowego majac obraz z kamery. A co do panstwa policyjnego no coz moze kamer tu duzo ale swobody obywatelskie i tak wieksze niz np w Norwegii

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska