MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

26/04/2010 10:19:09

Felieton: Ratlerek mówi nie!

Felieton: Ratlerek mówi nie!Co jest największym zagrożeniem dla doręczyciela listów i paczek czyli listonosza? Nie skrzywienie kręgosłupa z powodu noszenia ciężkich toreb, nie zadyszka czy żylaki, ale... pieski. Nasi czworonodzy przyjaciele uwzięli się na ten zawód, aby z premedytacją im go do cna obrzydzić.

Pół biedy gdy im ze spodni robią rzeszoto, ale niestety - z nóg i tyłka również. Brak szacunku dla munduru. Brytyjski rząd pewnie by olał skargi listonoszy, ale do skrzywdzonych i poszkodowanych pretendują też pracownicy gazowni i elektrowni. Na tak wielką skalę psich zbrodni nie mógł być już obojętny. Minister spraw wewnętrznych Alan Johnson wstrząśnięty danymi dotyczącymi pogryzień ludzi przez psy (gdyby było odwrotnie byłby to news na pierwsze strony gazet), stwierdził dla BBC – Brytyjczycy kochają zwierzęta, ale ludzie mają fundamentalnie czuć się bezpieczni na ulicy i w domu. Właściciel nie ma prawa straszyć kogokolwiek psem, używać go jako „broni”.

W Wielkiej Brytanii z groźnych psów jedynie pit bulteriery wpisano na listę psów hodowlanych jednak pod pewnymi restrykcjami. Musiano je wykastrować i zaczipować. Prowadzone są na smyczy i w kagańcu. Należało też się ubezpieczyć na wypadek pogryzienia przez psa osób postronnych. Pakiet posunięć ministerstwa dotknie jednak właścicieli wszystkich psów. Kiedy powiedziałem o tym mojemu ratlerkowi zrobił wielkie oczy. Dobrze, że nie zaklął pod nosem.

Faktem jest, że miesięcznie do szpitali trafia ponad 100 osób pogryzionych przez psy, faktem jest, że zdarzają się wypadki śmiertelne, ale co zawinił mój pupil, któremu już dawno temu wypadły zęby? Zaczipują go i co, będą go śledzić czy czasami nie zrobił krzywdy inkasentowi? Obowiązkowe ubezpieczenie to nic innego jak wylanie dziecka z kąpielą. Znajdą się tacy, którzy zaczną kombinować czy czasami koszt ubezpieczenia nie jest większy od miłości do czworonoga. Wymówią kwaterę pupilkowi. To już nie będzie kilkaset psów wałęsających się po ulicach, ale tysiące biednych, bezpańskich, które będą potencjalnym zagrożeniem dla wszystkiego co się rusza.

Do tego jeszcze dojdą egzaminy, które będziesz musiał zdać gdy twoja córka czy syn zapragną mieć w domu szczeniaka. Pytanka w rodzaju jak zakładać kaganiec, smycz, czym karmić, jak i czym czesać, gdzie się wypróżniać (nie Ty, pies) nie ominą Cię. Zasypią Cię szeregiem dociekliwych pytań jakbyś miał w przyszłości prowadzić bombowiec, ewentualnie skuter śnieżny. Test ma przekonać pytających czy jesteś zdrowy na ciele i duszy, czy Twoje cechy charakteru pozwolą Ci wychować szczeniaka na pełnoprawnego obywatela tego kraju. Zdasz  szczeniak twój, nie zdasz - poprawka.

Testy kompetencyjne dla przyszłych właścicieli psów wywołują duży niepokój wśród miłośników czworonogów. Jakiś procent idiotów, którzy traktują swoje psy instrumentalnie, nieodpowiedzialnie nie może sprawić, że ten dość kontrowersyjny projekt dotknie wszystkich właścicieli psów na Wyspach. Może tak większość funciaków przeznaczyć na likwidację nielegalnych walk psów, które coraz częściej  organizowane są w Brytanii? Wyłapać, napiętnować debili, którzy tym procederem się zajmują a nie prześladować rozkoszną jamniczkę mojej sąsiadki, labradora z przeciwka, który prędzej zaliże listonosza na śmierci niż zagryzie, no i mojego ratlerka.

Paweł Okrasiński, Magazyn Emigrant

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska