Miliony do zwrotu
Nieznajomość tych zasad powoduje, że z jednej strony Polacy nie korzystają z wyższych unijnych świadczeń, a co więcej – muszą oddawać zasiłki, które wypłaciły im gminy w kraju.
– Rodzic nie zgłasza, że członek rodziny podjął pracę za granicą i dalej pobiera
świadczenia w Polsce, mimo że przepisy tego zabraniają i traktują to jako świadczenia nienależnie pobrane – tłumaczy Anna Pietrasik, kierownik zespołu ds. koordynacji świadczeń rodzinnych ROPS w Łodzi.
Przepisy, które ułatwiają egzekucję od rodziców nienależnych świadczeń, weszły w życie w lipcu 2007 r. Od tego momentu rośnie liczba decyzji o ich zwrocie.
– W 2007 r. mieliśmy 36 takich decyzji, rok później już 611, a do końca 2009 r. wydaliśmy ich 881 – mówi Anna Świstara, kierownik Oddziału Świadczeń Rodzinnych ROPS w Rzeszowie.
Rośnie też wysokość nakazanych zwrotów. W Poznaniu w 2008 r. wydano 400 decyzji na łączną kwotę 432 tys. zł, tylko w tym kwartale wydano ich 256 na kwotę 220 tys. zł. Dwukrotny wzrost wysokości takich kwot zanotowano też w Łodzi. W 2008 i 2009 r. było to odpowiednio 535 tys. zł oraz 1,14 mln zł. W Rzeszowie w ubiegłym roku kwota nienależnych świadczeń przekroczyła 1,6 mln zł.
– Często przy sprawdzaniu sprawy, okazuje się, że przepisy koordynacji miały w jej przypadku zastosowanie od 2005 r., to oznacza, że rodzina musi zwracać świadczenia za kilka lat wstecz – mówi Adrian Brzoza.
Anna Świstara dodaje, że największe zadłużenia wraz z odsetkami wynosiły 27 i 29,2 tys. zł.
To nie koniec strat. Zaległe zasiłki z zagranicy można wprawdzie odzyskać, ale nie za cały okres pracy poza Polską.
– Zależy to od przepisów obowiązujących w danym kraju, np. w Holandii można się o nie ubiegać za rok wstecz, a w Niemczech nawet do 4 lat wstecz – mówi Marietta Hełka, kierownik działu koordynacji systemu zabezpieczenia społecznego ROPS w Katowicach.
Michalina Topolewska, dziennik.pl