Niemcy na czele
Podobnie jak w ubiegłych latach najwięcej formularzy o wypłatę świadczeń zagranicznych pochodziło od Polaków pracujących w Niemczech (19,7 tys.). Prawie tyle samo łącznie z Wielkiej Brytanii i Irlandii, czyli krajów, które są najpopularniejszym kierunkiem migracji Polaków. – Ubiegły rok kończyliśmy z 5,9 tys. wniosków i było ich o 300 mniej w porównaniu z 2008 r. – mówi Emilia Łajdecka, naczelnik działu świadczeń rodzinnych ROPS w Poznaniu.
Podobnie było w Łodzi, gdzie w 2009 r. wpłynęło 3,9 tys. formularzy, a rok wcześniej 4,5 tys.
– Polacy nie są świadomi swoich praw i tego, że gdy legalnie pracują za granicą, przysługują im takie same prawa jak obywatelom tego kraju. Dotyczy to m.in. zasiłków na dzieci, które są wyższe niż w Polsce i zwykle niezależne od osiąganych dochodów – mówi Adrian Brzoza, wicekierownik referatu koordynacji ROPS w Opolu.
Jeżeli rodzic w ubiegłym roku pobierał najniższy zasiłek na dziecko w Polsce, otrzymał z tego tytułu w ciągu 12 miesięcy 616 zł, a w sytuacji, gdy drugi rodzic w tym czasie pracował w Niemczech, mógł otrzymać na dziecko 7,6 tys. zł.
Ogólna zasada ustalania, który kraj wypłaca zasiłek, mówi, że w sytuacji, gdy jeden z rodziców pracuje zagranicą, a drugi zostaje z dziećmi w kraju i nie pracuje, to właśnie kraj pracy ma wypłacać świadczenia. Jeżeli oboje rodzice pracują, decyduje miejsce pobytu rodzica z dziećmi. Jednak aby dziecko otrzymało jak najwyższe świadczenie, kraj, który ma wyższy zasiłek, wypłaca różnicę ich wysokości.