21/04/2010 10:00:15
2B: Nauczycielka geografii w Sosnowcu pewnego dnia postanawia wyjechać na Wyspy – dlaczego?
AP: Pomysł wyjazdu zrodził się w umyśle męża. W dzień mojej pierwszej wypłaty ze szkoły, w której przez miesiąc pracowałam 24 godziny tygodniowo (nauczycielski etat to 18h), po sprawdzeniu stanu konta pierwsze, co zrobił mój mąż, to wypełnił formularz agencji sprowadzającej Polaków do UK. Zostałam na rok słomianą wdową z psem, który oczekiwał na paszport. Po trwających pewien czas przygotowaniach wyjechałam, bo życie w Polsce nie pozostawiało złudzeń. Bez znajomości czy bogatych rodziców młody człowiek nie ma szans zaistnieć na rynku pracy. Zarobki natomiast nie pozwalają realizować swoich pasji i marzeń. Jedyne, co pozostaje, to opłacić rachunki i siedzieć w domu.
2B: Po roku dołączyłaś do męża. Jakie były Twoje pierwsze kroki?
AP: Po zameldowaniu się na Wyspach potrzebowałam około dwóch tygodni na aklimatyzację. Zaczęłam szukać pracy i tu pojawił się problem języka. W indeksie 5 z języka angielskiego, a jednak na początku nie rozumiałam nic, poza, oczywiście, podstawowymi zwrotami. Szybka decyzja - szukam pracy w agencjach, w których pracują Polacy. Po niedługim czasie „szukania” odezwała się do mnie pierwsza agencja i dostałam posadę w fabryce. Przepracowałam w niej dwa lata i nie mogłam narzekać - mili ludzie, dużo Anglików, niewiele Polek – to czyniło tę pracę na swój sposób wymarzoną. Muszę powiedzieć, że dzięki niej zaczęłam uczyć się angielskiego i nabierać pewności siebie. Aby poczuć się jeszcze lepiej w kontaktach z Anglikami, zapisałam się na kurs angielskiego w Gateshead College, do którego uczęszczałam kolejne dwa lata.
2B: Nauka w Collegu oraz dwa lata w jednym miejscu pracy pomogły ci w podjęciu pewnej decyzji - czy tak?
AP: Tak, po nabraniu pewności siebie postanowiłam zmienić życie, czyli zmienić pracę. Powodem decyzji były oczywiście pieniądze, ale też chiałam pracować nieco bliżej domu. Tak się złożyło, że zostałam zaproszona na rozmowę z szefem agencji. Byłam bardzo mile zaskoczona, bo rozmowa przebiegła świetnie – mój angielski nie sprawiał mi już problemów. Uwierzyłam w siebie. Bardzo się cieszyłam z nowej pracy. I, niestety, bardzo się rozczarowałam, gdy po miesiącu ją straciłam. Był to okres recesji. Mój świat nagle runął w gruzach, myślenie „co tu robić?” nie pozwalało spać i jeść, stres był nie do zniesienia.
2B: Jednak jako dziewczyna ze Śląska nie załamałaś się, bo znałaś przecież swoją wartość.
AP: Tak, wzięłam się w garść i trzymiesięczne bezrobocie przekształciło się w okres wypełniony pracą, czyli tłumaczenie nauczycielskich kwalifikacji na język angielski, aplikowanie o status nauczyciela w Wielkiej Brytanii, podjecie kursu Home Language Volunteer organizowanego przez Newcastle City Counil. Poskutkowało to uzyskaniem m.in. certyfikatu National Integrated Induction Programme Children’s Workforce Practitioners, pomoc polskim rodzinom w spotkaniach z dyrektorami szkół, no i najważniejsze - zatrudnienie mnie przez Polską Sobotnią Szkołę. Okres długi, ale dla mnie owocował w nowe znajomości. Uzyskałam też Certfikaty Numeracy and Literacy.
22 kwiecień '10
krakn napisał:
profil | IP logowane
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!! Zmień swoją rze...
Szukasz pracy? podnieś swoje kwal...
SZUKASZ PRACY? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIAC...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!!Zmień swoją rzec...
Szukasz pracy? podnies swoje kwal...
-kurs na operatora KOPARKI CPCS najlepiej platny zawod w ang...
Szkolenie cscs card po polsku na ...
CSCS CARD PO POLSKU NA BUDOWE SZKOLENIE LEVEL 1 NA ZIELONA K...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...